Tuwim - współczesna interpretacja.

#1
Pan Hilary
/ Na podstawie Juliana Tuwima/

Biega, krzyczy pan Hilary
Gdzie podzialy sie dolary
Bowiem z racji stanowiska
Musi dbac, by koncern zyskal
A tymczasem forsy rzeka
Gdzies na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczednosci
W Dystrybucji, w Ksiegowosci
Budzet obcina Ha-eR-om
Normy zwieksza Presellerom
Skraca produkcyjna linie
Zweza sciany w magazynie
Likwiduje Dzial Vendingu
Tnie etaty w Marketingu
Co sie da centralizuje
Albo tez outsoursinguje
Juz zamykac chce depoty
Juz sprzedawac chce pól floty
Nagle - spojrzal do lusterka
Nie chce wierzyc, znowu zerka
I juz wie, ze zyski zzera
Jego pensja menadzera !

Lokomotywa

Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jeździć na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
że wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy...
Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
a każdy gotów nie tylko przysiąc,
lecz także dowieść w uczonych pracach,
ze ta ustawa się nie opłaca,
to ją ochoczo przegłosowali
znaczną większością Wysokiej Sali
zlobbingowani nasi posłowie,
co kłopot mają z olejem.
W głowie.

II.

Nagle gwizd nagle świst
spaliny buch
koła w ruch
najpierw powoli jak żółw ociężale
na biopaliwie silnik odpalił
turkoce, łomoce coś stuka i puka
to tłoki tak wala
korbowód się grzeje
i strzela coś w rurę
coś dziwnego się dzieje
obroty nierówne
zawory już dzwonią
a z rury zajeżdża
ziemniaczanych placków wonią
Ruszyła maszyna po szynach ospale
bo biopaliwo jest na gorzale
i biegu przyśpiesza i
gna coraz prędzej
lecz silnik wręcz wyje
i grzeje się częściej
i zgrzytów w silniku
znieść już nie sposób
i wszystko czerwone
się nagle zrobiło
i lokomotywę rozpierdoliło

to moze cos z Tolkiena...

#2
1. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA HENRYKA SIENKIEWICZA.

Dłoń jako bochen chleba na ramieniu niziołka położył - przyjaźnie niby, ale dłoń owa drżała, na podniecenie wielkie wskazując.
Hobbit cofnął się i strach ogromny go ogarnął, przez co okrutnie wąskami ruszać począł. Wielkolud to był, dwakroć go wzrostem przewyższający, podkowy podobno w jego rękach jakoby suche drzazgi trzaskały, owe zaś suche drzazgi miał w zwyczaju ściskać tak, że sok z nich tryskał jakoby ze świeżego harbuza.
- Quo vadissss, Frodo? - zapytał Boromir, bo on to był we
własnej osobie, uśmiechając się przyjaźnie niby, aleć głos
jego przecie wrogie nuty w sobie zawierał.
- Precz! - rzucił hobbit bez namysłu, jak do natrętnych psów
w Shire zwykł krzyczeć. Zaraz też się zreflektował i sam swoich
słów przeraził. Szczęściem Gondorczyk na ton głosu jego
atencji żadnej nie zwrócił, afektem palącym wyraźnie
trawiony.
- Przebóg, niełaskawym okiem waść na mnie spoglądasz -
rycerz Gondoru ciągle uśmiech sztuczny na twarzy swej
malował, choć wargi mu niby branki elfie w jasyr wzięte dygotały - nie złodziej ja, ani zbójca
żaden. Pierścienia Twego łaknę, prawda to, ale wiedz, że nie
dla prywaty, jeno li pro publico bono. Zali nie dasz mi
dyspensy,
spróbować, chociaż, skoro ojczyzna w potrzebie? Zali? Przebóg
powiadam, odstąp mi Pierścień, a wszystko być może!
- Nie! Nie! - krzyknął Frodo - Mój ci on, mój ci jest!
- Gorze mi i gorze zdrajcy! - wrzasnął Boromir - Larum grają,
a
waść! Rzec chciałem, że na koń nie siadasz, alem się chyba
zapędził... Upadnie Gondor, skoro tak lekce go sobie ważą!
Waść szalony! Małym Rycerzem cię zwą, powiadasz? A ja dla
ciebie mam inne miano! Zdrajca! Zdrajca! Po trzykroć zdrajca!

[...] Niedługo potem rzuciło się w wilczych skokach na
rycerza z
Gondoru ze dwadzieścia, albo i więcej czarnych postaci,
żołdaków przez Sarumana Białego stworzonych, Boromir
jednakowoż strząsnął ich z siebie, tak, że opadli, jako owoc
dojrzały opada z drzewa. Wnet spostrzegli, że z owym
mocarzem, w
którego rękach podkowy jako te trzciny suche chrupały, szans
w
starciu nie mają, przeto głosy się tu i ówdzie coraz
mocniejsze
dały słyszeć:
- Uk dajcie, uk.
Tak w czarnej mowie Mordoru nawoływali ci, którzy jako
szyderstwo
z elfów stworzeni zostali. I poznał wtedy Boromir z Gondoru,
że
zbliża się godzina śmierci.



2. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA ADAMA MICKIEWICZA.

Rękę na ramieniu położył hobbita
Z jej drżenia nerwowość Frodo był wyczytał
Na róg Boromira spojrzał - długi, cętkowany, kręty
Pradawny skarb Gondoru, teraz na taśmie przypięty
Boromir rzekł - Czemuś dla mnie taki nieżyczliwy?
Jam nie żaden zbójca, jeno druh prawdziwy
Pierścienia pragnę - aleć nie dla siebie
Ojczyzna nasza z dawna jest w potrzebie
Dla niej to uczynię, ona jest jak zdrowie
Ile ją trzeba cenić, ten tylko się dowie
Kto ją stracił - tu przerwał, rzekłbyś, się zdawało
Że Boromir wciąż mówi, a to echo grało
Wtem cisza, słychać jak wąż śliska piersią dotyka się
zioła
Więc jedźmy - rzekł Boromir. Nie! - Frodo zawołał
Ten oczy błyszczące podniósł i płonące lica
O, zdrajco! - zawołał - toż to Targowica!



3. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA ANDRZEJA SAPKOWSKIEGO.

Położył na ramieniu hobbita rękę. Drżała. Widać
było, że człowiek z trudem tłumi emocje. Hobbit cofnął
się, zawadzając plecami o zwalony pień drzewa. O mało się nie
potknął, ale odbił się od omszałego kloca przejmując jego
energię, złapał równowagę i spojrzał w twarz mężczyzny.
Mężczyzny dwa razy od siebie wyższego.
- Musisz być piekielnie silny - powiedział Frodo.
Zamiast odpowiedzi Boromir uśmiechnął się. To był paskudny
uśmiech.
- Patrzysz na mnie jak wróg - rzekł, zmieniając nagle wyraz
twarzy - nie jestem złodziejem ani zbójcą. A ten Pierścień
jest mi potrzebny - w rękach trzasnęła sucha gałązka - nie
dla mnie. Dla ojczyzny. Ale czym dla ciebie jest ojczyzna? Czy to
słowo w ogóle coś dla Ciebie znaczy? Przecież ty jesteś odmieńcem,
mutantem. Niziołkiem. Kurduplem.
- Nie nazywaj mnie tak - Frodo zacisnął wargi.
- Użycz mi go. Oddaj mi Pierścień.
- Nie! Nie! - krzyknął Frodo - Rada powierzyła go mnie.
- Jesteś szalony - głos Boromira był chłodny - więcej,
jesteś zdrajcą.
- Nie oddam ci go, Boromirze z Gondoru!
Boromir podniósł kąciki ust do góry i wyszeptał szyderczo:
- Oddasz, Frodo, oddasz...
Zbliżał się patrząc mu w oczy. To był błąd. Powinien
był patrzeć na ręce. Po chwili nie widział już ani oczu, ani
rąk. Frodo zniknął.


4. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA KONSTANTEGO ILDEFONSA GAŁCZYŃSKIEGO.

Teatrzyk 'Zielona Gęś' ma zaszczyt przedstawić:

Kuszenie Boromira

Osoby: Boromir (w tej roli nękany bólem egzystencjonalnym
Alojzy Gżegżółka),
Frodo (w tej roli nękany angeleologicznym Piekielny Piotruś)
Miejsce: ustronne, leśne, wonne


Boromir i Frodo (obserwują się spod wpółprzymkniętych
powiek. Chwilę. Dłuższą)

BOROMIR (w końcu)
Dawaj Pierścień!

FRODO (przekornie)
Eee tam.

BOROMIR (przybrawszy pozę i poćwiczywszy trochę "ł"
tylniojęzykowe tudzie dystyngowane "h" nieme):
Odwołuję się do twego honorru
Nie zanoś go do Mordorru.

FRODO
Nooo dobra.
(Oddaje Boromirowi Pierścień)

BOROMIR (szczerze zdziwiony)
Niedobrze, cała trylogia na nic.

Kurtyna (zapada z żalem)


5. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA WALDEMARA ŁYSIAKA.

Położył mu rękę na ramieniu. Hobbit spojrzał na dwa razy
wyższego niż on sam człowieka. Wiedział, że siła nic tu nie
wskóra. Wiedział dużo więcej.
- Nec Hercules - powiedział cicho.
- Timeo danaos et dona ferentes - odrzekł Boromir - Cieszę
się, że tę sprawę mamy już wyjaśnioną. A teraz dawaj
Pierścień.
- Rada powierzyła go mnie!
- Rada?... - uśmiechnął sie Boromir i zadął w róg.
Minutę potem Frodo leżał związany mocno liną elfów. Nad nim
stali Merry, Pippin, Sam i Obieżyswiat.
- Dlaczego? - jęczał Frodo - i Ty, Samie?
Sam wzruszył ramionami. Nagle, ni stąd ni zowąd podniósł je
do góry. Na szyi czuł ostrze krasnoludzkiego topora. Cyniczny
uśmieszek zastąpiony został strachem.
- Róbcie to co on! Rzućcie broń! - usłyszeli głos Legolasa -
I rozwiążcie Froda. Uważajcie, z tej odległości nie mogę
chybić.
- Dobra robota mości elfie - Gimli pozbierał prędko porzucony
oręż i gładził ostrze toporka.
- Skąd wiedziałeś? - wyrwało się Boromirowi.
Krasnolud uśmiechnął się:
- Galadriela mówi różne rzeczy w łóżku. Kobiety elfów
są takie same jak inne - i Galli tez nie jest żadnym
wyjątkiem.
- Spałeś z Galadrielą?! - nie wytrzymał Aragorn - Spałeś z
Królową ze Złotego Lasu?!
- Eee tam, spałem - podkręcił wąsa Gimli - nie miałem czasu
na spanie.
- Rzućcie broń! - odezwał się nagle potężny głos.
- Gandalf... - wyszeptał Legolas - Przecież ty nie żyjesz...
- Według niektórych historyków tak - odpowiedział czarodziej
z nutą triumfu w głosie - ale historię piszą zwycięzcy. Znacie
ten cytat, prawda?



6. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA BOGUSŁAWA WOŁOSZAŃSKIEGO.

O godzinie 14.10 ręka Boromira spoczęła na ramieniu hobbita.
Frodo Baggins spojrzał na człowieka. O czym myslał? Zapewne
szacował swoje szanse w straciu z dużo wyższym i silniejszym
człowiekiem. Wiedział, że są niewielkie. Ręka księcia
Gondoru drżała. Wtedy padły znamienne słowa:
- Nie jestem zdrajcą. Jestem przyjacielem, a Pierścienia
pragnę dla uratowania mojej ojczyzny.
Czy Boromir mówił prawdę? No cóż, Frodo miał jeden
podstawowy argument: to, że Rada powierzyła Pierścień jemu.
Co odpowiedział Boromir? Otóż zaczął słownie atakowac
niziołka, nazywając go zdrajcą i zarzucając mu, iż ten chce oddać Pierścień Czarnemu Władcy. Jakie mogły byc tego konsekwencje? I najważniejsze pytanie
- czym był ów klejnot, jakie straty i korzyści mogło
przynieść wykorzystanie go przez aliantów. Czy Sauron miał
coś wspólnego ze Stalinem? Ostatnie badania historyków dowodzą,
że obaj panowie S mieli ze sobą wiele wspólnego. Podobno
samochód Wołga, którego projekt Stalin zatwierdził osobiście, był
wzorowany na Grondzie, starożytnym taranie używanym przez
wojska Mordoru, między innymi do szturmowania bram Minas Tirith.
Wracając do rozmowy Frodo Bagginsa z Boromirem z Gondoru. Czy
toczyła się ona w przyjaznej atmosferze? Otóż nie.


7. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA ALEKSANDRA HRABIEGO FREDRY.

BOROMIR (stojąc nad hobbitem)
Gdy Gondoru nie chcesz zguby
Dajże mi swój Pierścień luby

FRODO (przestraszony)
Jakże to tak, mocium panie?
A Drużyna? A wezwanie?

BOROMIR (patetycznie)
Gdy ojczyzna jest w potrzebie
To poświęcić trzeba

FRODO
Siebie?

BOROMIR (z szyderczym uśmiechem)
Ciebie, ciebie.

FRODO
Ale za co?

BOROMIR
Boś jest zdrajca i ladaco

(znów podniośle)
Sprawy w swoje czas wziąć ręce
Dla ojczyzny swej w podzięce

FRODO
Czyś ty aby nie pijany?

BOROMIR (groźnie)
Jak śmiesz, malcu zakichany!

FRODO
Prawisz mocium...

BOROMIR (grożąc palcem)
Już ja sprawię!

FRODO (nie zwracając uwagi)
... jakbyś wierzył w to co prawisz.

BOROMIR (zgrzyta zębami)
Dajcie mi do ręki brzeszczot
Niech poczuje smak mych pieszczot
Hobbit, mocium, tfu, cóż gadam!

FRODO
Słucham i aż zdziwion siadam

BOROMIR (pozornie się uspokaja)
Wybacz Frodo, daj na zgodę
Po cóż nerwy w lata młode

FRODO (kiwa głową z niedowierzaniem)
Nie, nie wierzę w ani słowo

BOROMIR
Daj mi rękę, ręczę głową

FRODO
Że co ręczysz?

BOROMIR
Żem przyjaciel

FRODO (na stronie)
Nie mój chyba

(głośno) raczej
Mocno wątpie w twe intencje

BOROMIR (zaciska zęby)
Daj na zgodę, precz pretensje

FRODO (zakłada pierścień)
Zgoda?

BOROMIR (krzyczy)
Zgoda!

FRODO (niewidzialny)
Furda zgoda!
Sam waść sobie ręke podaj!


8. PRZEKŁAD 'KUSZENIA BOROMIRA' PIÓRA SAMEGO MISTRZA MIRONA BIAŁOSZEWSKIEGO.

Boro
Mir w borze
Boro
Mir łamie
O Boże
Do Froda
Gada
Kawał
Gada
Dawaj
Pierś
Cień
Bo ci
Pierś
Cień
Wieczny
Ogarnie
A Frodo
Ogar
Odwa
Nie
Powiada
I znika
Boromir fika
Szuka przeciwnika
A na
Przeciw
Nik T
Bo Frodo
Boro
Miro
W
I
Cyk
I znikł