#22
Według mnie nie da się powiedzec jakie sa kryteri bycia "prawdziwymm fotografem". Dl jednych to przynależnaść do ZPAF=u bo tam mozna sie nazywac artysta fotografem a dla drugiego praca w fotobiznesie śłuby imprezy katalogi kalendarze reportaże . Nie każdy moze i nie każdy ma gdzie sprzedac prac. Niektórzy wolą robić do szuflady a inni każdy chłam bez zastanowienia wstawiaja gdzie sie da bo myśla z e zainstanieją. Ale człek uczy sie z czasem ja wstydze sie moich zdjec sprzed 2 miesięcy a były one w twamtym czasie dziełem super rzeczą . Dlatego nie ma najeżdżac ale wystarczy wytłumaczyc o co chodzi. W naszym kraju jest bardzo słaby dostęp do pożadnej literatury prasy kursów szkół. Spotkałem sie ze stwierdzeniem ze osoba która nie zna CAŁEJ HISTORII FOTOGRAFII i powiedzmy robi zdjecia które ktoś kiedyś zrobił nie moze mówić ze jest miłośnikiem fotografii i fotografem bo kopiuje. Ale cczy jest możliwe zapamiętać wszytskoie prace ? Nie.
Dobrze że jest to forum bo napewno bardzo dużo dało mi ono i poznałem ludzi kjtórych zawsze moge poprosić o rade, Do stanu obecnego fotografii wśród młodzieży doprowadził fakt że rodzice wszytskim kupują cyfrówki wiec dzieci klepią zdjecia setkami nie zastnawiają sie nad niczym a potem uważają ze są "fotografami". A tak wogóle fotograf a fotograf to różnica jeden zna sie na rzeczy ma ogromne doświadczenie wypracowaną technike spojrzenie a drugi robi zdjecia u cioci na imieninach. Obydwaj teoretycznie sa fotografami z tym ze jeden niedzielnym a drugi starym wyjadaczem.


TO napisałem ja amator hobbysta adept sztuki fotograficznej MACIEK

ps. Sorki za nie składnośc ale chory jestem i źle mi sie myśli

#23
Cygnus pisze: Zgadzam się z bananem2. Jeśli ktoś jest tylko amatorem, fotografia jest dla niego hobby, ma inne stałe źródło utrzymania, nie sprzedaje swoich zdjęć, to tak, pasja z jaką będzie oddawał się swojemu zajęcią pomoże mu być fotografem, ale to nie znaczy że będzie mógł się od razu tytułować fotografem.
może się tytuować...fotografowie również są mierni :D
chodzi o motywacje...a prace świadczą o jego klasie...

#24
Cygnus pisze:
Emo pisze:Nędza kocha towarzystwo ... Jeden cienias zawsze znajdzie drugiego bo wtedy mozna pojęczeć , nędza zawsze równa w dół nigdy w góę, bo i poco kiedy wszyscy są tacy sami
Wróćmy do tematu, nie ma co narzekać. :D

Nie narzekam cygnus przeczytaj uważnie :-) .Mówię o tym że wielu ludzi szuka chce sie rozwijać i idze kierunku celu jaki sobie postawiła (np Fotografia) .Jednak ogromna część wcale nie czuje potrzeby rozwoju i robi to co wszyscy i zawsze a w epoce informacji jej ilosć jest tak ogrmna ze siła reczy 80% odbieranych obrazów to chłam robiony włąsnie dla "nędzy" nastawionej na konsumpce nie na kreacje . Pozostaje tylko jedno Być najlepszym sobą i robić to co robisz najlepiej ......

#26
sam juz nie wiem co myslec, siebie nigdy nie nazwalem fotografe,fotografikiem... przeczytalem to wszystko i jakos czuje ze najlepiej rzucic aparat w kat i sprzedawac owoce na targu...
a do rozpowszechnienia sie parafotografii przyczynily sie cyfrowki... tylko... co nie znaczy ze sa zle...

Kto ma prawo nazywac siebie fotografem?

#27
Maciek P-z tymi dziećmi ,którym rodzice kupuja aparaty to pewnie nie jest tak źle.Te aparaty to nie narzędzia służące do produkcji dzieł sztuki ale przedmioty codziennego użytku.Tak jak suszarka do włosów komputer,czy telefon komórkowy.One(te dzieci)tym się bawią w szkole i na dyskotekach i focą imprezy rodzinne,wycieczki,wakacje.nic w tym złego,wątpliwe by pretendowały do miana artystów fotografików.Taka moda teraz.Chyba nie zazdrościmy im,nie zostalismy zrzuceni z piedestału?fakt niegdyś ,niedawno jeszcze focący to był trochę taki szaman,mial wiedzę tajemną.Teraz włącza się AUTO i po zabawie.Pewnie trochę cierpimy z tego powodu.
Cześć.Ch.

#28
chomsky nie o to mo chodzi bo nie widze nic złego w foceniu imprez ale potem nie te osoby pokazuja je uczestnikom którzy wiedza o co chodzi a nie wstawiają na forum plfoto fototok i inne galerie netowe i mysla ze sa artystami . Problem w tym ze nie potrafią sie sami ocenic za mało mają samokrytycyzmu . Najpierw niech obejrza inne zdjecia naprawde dobre i wtedy zmienia zdanie

#29
Ja Cie bono doskonale rozumiem. Np. ja jako artysta też cierpie, ze nie ma odbiorców na moje dzieła, że większosc woli kupić lipny portret legitymacyjny u jakiegoś patałacha niz mój natchniony cechami indywidualnymi, nutką nostalgii i przesyconą profesjonalizmem pracę. Tez nad tym ubolewam i tworze swoje prace, projekty do szuflady... Może kiedyś nadejdą dla nas - miłośników sztuki - lepsze dni.

Ja też uważam, że w sumie zalew tandty jest powiązany z zalewem techniki cyfrowej, nikt z młodzieży już nie para się zabawą z filmami itp. tylko trzaska do zapełnienia karty pamięci...

#30
Kleofas pisze:nikt z młodzieży już nie para się zabawą z filmami itp. tylko trzaska do zapełnienia karty pamięci...
Czuje sie obrazony:) Nie przesadzajmy już tak kompletnie nikt nie bawi sie filmami. Oczywiście jest ich dużo mniej niż kiedyś ale nadal są młodzi którzy lubią zabawy w ciemni.

#31
To prawda ze malpki cyfrowe przyczynily sie do tego o czym piszecie - juz to wyzej pisano - podam przyklad. Kolega tyral w USA 2 miesiace i by z pustymi lapkami nie przyjechac zakupil aparat marki #### z 5.0 mpi (to dla niego było najwazniejsze). Odlosil sie profesjonalista i zaczal jak na takiego przystalo publikowac na plfoto iiii... zonk... Nikt nie chwali, a nawet motloch krytykuje! Zapytal wiec kiedys mnie (jako troche bardziej doswiadczonego) co jest nie tak z jego fotkami. Pierwsza sprawa jaka mu uswiadomilem bylo to iz jego aparat jest po prostu dosc zaawansowana elektronicznie malpka z wbudowana lampka ktora skutecznie nicszczy kazdy praktycznie kadr. Przestal lampki uzywac - okazalo sie ze ma za ciemne szklo i dalej jest lipka... Przestal publikowac... To samo tyczy sie DSLR'ow - u nas panuje przykry zwyczaj oceniania milosnika fotografii po ilosci pieniedzy jakie wydal na sprzet. Np #### 300d na zachodzie uznawany jest za sprzet amatorski u nas full profi... Inny znajomek opetany megapiksami goraczkowo chcial sprzedac swoj MF by zakupic wlasnie ten model - uznawalem go za czlowieka rozsadnego do tego momentu. Bron boze by zabrzmialo to jako marudzenie analoga - nie jest tak - nie jestem przeciwnikiem nowych technologii - przeciwnie.

Sam siebie chyba nigdy nie nawe fotografikiem - pozostanę jako amator samouk ciagle szukajacy tego czegos nieokreslonego moze kiedys odnajde a moze nie... Jedno jest pewne - szukac warto
:!:

#32
Świetny temat, zwłaszcza ze wielokrotnie sie zastanawialem czy juz jestem fotografem. Gdybym oceniał swoje prace to na pewno nie, ale jeżeli wezmę pod uwagę, że dzięki fotografii potrafię się utrzymać to wtedy chyba mogę się nazwać fotografem.

#33
KLEOFAS nie zgodze sie z toba bo ja cyfry nie mam a za to mam całą ciemnie rozłożoną i tylko filmy bo to jest najfajniejze panowac nad materiałem od początku do ko0ńca

#36
Emo ty w jakiejs sekcie siedzisz?? pytam tak z ciekawosci;p;p

temat dobry... ja siebie nazywam fotografem... dlaczego? bo opentanczo pragne tworzyc obrazy... interesuje mnie to co widzi moje oko.. pelnia ksiezyca miedzy chmurami jak wczoraj... rozswietlone te chmury byly pieknie przez miasto... geometria wciaz chodze i widze obrazy.. fotografuje duzo a bede jeszcze wiecej... pochlaniam wiedze ogladam wciaz sie ucze... czasem cos zarobie cos sprzedam cos komus sfoce starajac sie sprostac upodobaniom klienta ale gdy znowu mam czas dla siebie to bawie sie i kreuje swiatlo... zaczalem od filmu kontynuuje na cyfrze.. film mnie zrujnowal finansowo... a cyfra ratuje;/ i pozwala mi spac spokojniej i rozwijac sie kreatywnie... chodze po miescie i jak zamykam oko to niczym migawka pojawia mi sie w wyobrazni to czego inny nie widza... a najlepsza frajda to to ze wiem jak zrobic to i owo zeby ze zwyklego skorzanego buta wyszlo ciekawe zdjecie... Fotograf to czlowiek ktory to co widzi przed soba i wokol nas przerabia na obrazy ktorych graficzne formy nas zaskakuja a w codziennym zyciu ich nie zauwazamy...

fotograf i fotografik... amator.. pasjonat... co kocha zdjecia na tyle ze boi sie oddac je do agencji bo tam je jeszcze brutalnie potna skadruja zafajdaja balans kolorow... i cala piramidka runie no co.. taki juz jestem .. lubie odkrywac to co jest a nie widac na pierwszy rzut oka... ..


Przeciez wprawne oko i tak wylapie tych co kochaja obraz i tych ktorzy maja plakietke ale sami niewiedza co gdzie jak i dlaczego..


doswiadczyc swiatlo to piekna sprawa mowie wam..

#37
Pisuję do gazet, ale nie nazywam siebie redaktorem. Zdarza mi się rysować postacie i architekturę, ale nie nazywam siebie grafikiem. Robię zdjęcia, ale nie nazywam siebie fotografem, fotografikiem, choc zdarzyło mi sie mieć indywidualne wystawy, czy też zdobywać nagrody.
Lubię robic zdjęcia. Lubię zatrzymywać w kadrze chwilę. W kompozycji obrazu pomaga mi wcześniejsze poznanie, nawet dogłębne, poznanie zasad jakie tym się rządzą. Dla uwrażliwienia swego widzenia przeglądam albumy z dziełami starych mistrzów malarstwa. Uwielbiam oglądanie albumów z fotografią. Nie zawsze zgadzam się ze sposobem pokazywania przez mistrzów, oni też nie zawsze muszą mieć rację:)
Zauważyłem jedną prawidłowość. Ktoś kto wchodzi dopiero w jakąś branżę, liźnie trochę fachowych określeń to szpanuje słownictwem okreslającym czynności jak "najbardziej fachowym", często takim który nawet wytrawni fachowcy na codzień nie znają. Oni tak, no może nie znają, ale uzywają!:) A z jaka pogardą odnoszą się do tych którzy tego slangu nie przyjmują i mówią normalnie. Szpanerów nigdy nie brakuje, a jak chcą się nazywac fotografami, to niech się nazywają.
Obojętne mi jest jak mnie nazywają: fotografem, fotografikiem, pstrykaczem, fotografujacym. Dopóki robienie zdjęć sprawia mi przyjemność, dopóki spotykam się z aprobatą ludzi mnie otaczających, dotąd będę robił zdjęcia. Kiedyś (tak jak wszyscy) robiłem w technice analogowej czarno białej, potem w kolorze, teraz w cyfrze. Przkonuję się, że od cyfry nie ma odwrotu. Choć gdy zależy mi jakości zdjęcia, lub mam robić w nietypowych warunkach to negatyw itd.

#38
Witam

Ja popieram banana! mimo że, jestem jeszcze młody ... to sam widze ze dzieje sie nie najlepiej.... u mnie w mieście jest jedna firma poligraficzna która robi stronki www, to profesjonaliści, którzy sie reklamują, mają studio (1 komputer i biórko) aa ale nie potrafia zrobić porządnej witryny na poziomie. Są schematyczni a mimo to ich praca jest bardziej ceniona niz moja bo oni są "profesjonalistami" a poziom który prezentuja jest śmiechu warty...

...... tak jest .... i trudno sie z tym pogodzić .... w ten sposób chańbi sie postać fotografa, grafika i kogoś z innej branż znającego sie na swoim fachu ......

pozdro!

mys

#39
slucham Rynkowskiego "dary losu" i zaczynam pisac:
gdyby bylo tylu nauczycieli co krytykujacych - bylo by tez wiecej wzglednych amatorów fotografii...
Ja pozwalm na siebie muwic "fotograf"
W zeszlym roku wykonalem ponad 8000 zdjec na CANON 10D
rozdalem ponad 2000 zdjec na CD,
ponad 1000 zdjec na papierze - do wielu panstw swiata one trafily- do ludzi. których poznalem - bo fotografuje - i wiem ile radosci im sprawilem - i nie jeden cieszyc sie bedzie bardziej moim wzglednym zdjeciem niz jakis bogacz "Picassem" na scianie....
Fotografia ma tak szeroki zasieg, ze nie nalezy tak ostro tego krytykowac ... z calym szacunkiem dla sztuki.
A ci, co (jak pisze kolega) zeszmacili fotografie, to paparacci !!zgarniaja za to kase zeby inni bezmuzgowcy tego swiata mogli sie podniecac cudzym brudem sobistym....
... z calym szacunkiem dla "keeperów" duszy tej sztuki.....
"karel"