kto ma prawo siebie nazywac fotografem?

#1
przegladalem ostatnio siec i oczy krwia mi naplynely.pomijam poziom prezentowanych zdjec, ktorych co najwyzej jedynie kolka fotograficzne nie powinny sie wstydzic (nie obrazajac domow kultury), ale teksty wypisywane pod zdjeciami sa aberacja umyslowa autorow. patrze na profile i widze: kolega taki i taki, lat 19, 20 czy tez 18, profesja: fotograf. rany :shock: to zawod fotografa w polsce juz tak sie zeszmacil!? dlaczego nikt mi nie powiedzial? porzucilbym aparat i zaczal sprzedawac zapiekanki, bo ten zawod jest chyba lepiej pozycjonowany.
czy ludziska stracily samokontrole i samoocene,czy siec jest miejscem na pisanie kompletnych bzdur? pokazywanie dziadostwa i wywyzszanie go do rangi dziela? bezczelne pszyswajanie sobie funkcji - zawodu, mimo zerowych predyspozycji czy umiejetnosci.czy jak mowi maciek kuron,nie ma juz granicy dobrego smaku? dla mnie to skandal i wstyd. :evil:

napisalem ja bono: vokalista U2,agent 007,mistrz swiata WRC,premier japoni i zeszloroczny noblista z fizyki.
:twisted:

#2
a to ty myślisz, że ten upadek to tylko fotografii dotyczy ? :shock:
wszystko upadło i się zeszmaciło do granic możliwości...ani takich malarzy ani mechaników nie brakuje...rzeczy które kiedyś wyznaczały jakieś granice przyzwoitości bądź dobrego smaku są traktowane jak dinozaury...relikty przeszłości...
jestem elektronikiem samochodowym...zawodu ucze się od gdzieś siódmego roku życia...czyli ponad dwadzieścia lat...i wiesz co ? regularnie muszę się doszkalać...postęp...i wiesz jeszcze co ? w moim mieście gość otworzył też warsztat elektroniki samochodowej...zrobił dwa kursy weekendowe...i kasuje więcej niż ja mimo, że udaje mu się zrobić co czwarte auto...klijenci na niego plują ale wciąż napływają rzesze nowych bo reklamuje się wszędzie...
przyjaźń, słowo i honor to też przeszłość...wszystko upada...naprawdę boję się o przyszłość mojej córki...jak wpadnie w wir kultu jednostki i kariery to napewno się to źle skończy...
a co do fotografii to mocno cyfra się przyłożyła...jak by każdy miał robić sam odbitki, bądź chociaż kupić film na każde 36 zdjęć to było by ich 90% mniej...

Kto ma siebie prawo nazwać fotografem?

#3
Najpierw mnie opieprzasz a potem sam nie wytrzymujesz :D Pomyśl ,wiecej tolerancji.A komu to przeszkadza ,że młódź garnie się do fotografii i przedstawia swoje prace "na forumnie".Lepiej żeby ćpali? :twisted: Poważnie ; to brak doświadczenia i wyrobienia oraz autorefleksji.Ona przychodzi z wiekiem.Dziś bym się ze wstydu spalił,a kiedys wyrabiałem różne rzeczy i uważałem to za normę.Często jednak wynika to z braku wykształcenia.Niestety nasze szkoły usiłują nauczyć nas całek,na zajęcia z plastyki nie ma kasy i miejsca w szkole.Często jest to brak wykształcenie ogólnego,podstawowego, we wszystkich dziedzinach.Byłbym jednak kompletnym baranem gdybym nie docenił wrażliwosci,pięknej duszy i zdolności artystycznych wielu ludzi nie posiadających formalnego wykształcenia.
Powracając do tematu,nagminnie pojawiają sie zdjecia,młodych adeptów fotografii,uradowanych z faktu zakupu nowego upragnionego aparatu.Gonią wszędzie i wykonuja setki przypadkowych zdjęć ,potem dzielą się ze światem swoją radością.Im należy odpuścić,nie sądzisz?Wkrótce będą bardziej krytyczni.Jakaś nas nostalgia dorwała strasznie ponura ,same filozoficzne knoty sadzimy.Cześć.Ch.

#4
chomsky masz troche racji,ale ja o takich ludziach nie wspominam...ci mlodzi co dorwali sie do fotografii i czerpia garsciami fun z mozliwosci kreacji fotografii sa ok. oni fotografuja,pokazuja zdjecia,rozmawiaja o nich,ucza sie,chca wiedziec wciaz wiecej i.. przedewszystkim maja dystans do siebie, nie pisza, ze sa zawodawcami - czyli sa normalni.takich mlodych adeptow kilku mamy tu na forum i pomagamy im. :)

ja pisze o uzurpatorach,teoretykach,miatrzach swiata co to snuja sie w niedziele po gieldzie w stodole szukajac wrod gruzowiska roznego sprzetu inspiracji do kolejnych bajek o fotografii.pisze o tych co swoja wiedze czerpia z watpliwej merytorycznie prasy fachowej (oczywiscie tylko na temat co lepsze nikon czy canon),pisze o tych co robia jedna klisze filmu miesiecznie,ale jak spytasz co najlepsze od razu odpowiedza ze kodak czy fuji takie a takie,a inne filmy to szajs,pisze o tych profesjonallistach co robia zdjecia "modelkom" w parku na tle labedzi z takim napieciem i bajerem jak gdyby robili foty do VOGUEa.pisze o tych co nie sa w stanie zauwazyc podstawowych bledow technicznych na zdjeciu,choc zabieraja glos w dyskusji w roli ekspertow.

a o fotografie swiadcza jego prace!!! prosze pokazac mi zdjecia! czesc niestety ma zdjecia,tylko albo nie widzi ,ze to chlam,albo nie chce widziec z czystego wyrachowania.zreszta trudno znalezc dystans do siebie bedac otoczonym tlumem podobnych klakierow.dla mnie za przeproszeniem to jest gownarzeria... i tyle.nie mam litosci. :evil: wystarczy ,ze w zawodzie fotografa od dawna jest mnostwo profesjonalnego smiecia,tzw zawodowcow i fotografikow.a tu jeszcze nadciaga desant trockistow fotograficznych. :evil:

oczywiscie jest wytlumaczenie takiej sytuacji: tu nie chodzi o fotografie,tylko jak mawia rezyser nowak(co lubia tygrysy) ...tu chodzi o dupy panie!... kazdy sie tam (mowa o rzeczonej stronie) napina i prezy by na tych biednych spragnionych kariery paniach zrobic wrazenie.wlasnie po to by zaciagnac je do...parku,albo przedpokoju na sesje.potem powstaja wstrzasajace sesje na ktorych pani wyglada jak baba jaga,ale zindoktrynowana bajerem fotografa,pokazuje zdjecie mowiac:..popatrzcie na moje nowe zdjecia z ostatniej sesji,prawda, ze fajne? co o nich myslicie? ... i sie zaczyna od nowa sen wariata... tutaj niestety konczy sie moja tolerancja.

cala sytuacja jest tylko pozornie komiczna...ciepi na tym fotografia,autorytet fotografow i w konsekwencji niechec normalnych ludzi do autorow zdjec. wiele razy usilowalem namowic na sesje ciekawe postacie i co? zostalem potraktowany jak zboczeniec i naciagacz...na moje tlumaczenie uslyszalem: kazdy tak mowi i kazdy to sciema.dziekuje.
bono - syn helmuta newtona i claudii cardinale
Ostatnio zmieniony ndz sty 23, 2005 1:03 pm przez bono, łącznie zmieniany 1 raz.

#5
banan wspolczuje ci ,ale znam ten bol...nawet z tej drugiej strony,kiedys mechanik tak mi zrobil auto,ze za naprawe tego co spieprzyl w innym warsztacie zaplacilem 3000zeta. jedyne co moglem zrobic temu pierwszemu to dac po ryju. zreszta dostal niezla ksywe: jasnowidz,czyli gosc co kladzie reke na dachu samochodu,zamyka oczy i po chwili mowi co jest zepsute.

#6
bono, ale cie ta strona wkurzyla, hahaha. bylem widzialem, ale coz... bywa. tez juz kiedys zauwazylem syndrom fotografa zawodowca. wala taka szmire, a nazwywaja siebie fotografami/grafikami i sam jeden bog nie wie jak jeszcze. ale tak jak powiedzial banan, to jest w kazdym zawodzie. moim zdaniem to kwestia charakteru, umiejetnosc samokrytyki, jakis dystans do wlasnej osoby. kiedys poznalem pewna pania, rozmawiamy, kawka, herbatka, slone paluszki no i zeszlo na tematy typu co kto lubi, tzw. hobby. no to ja jej mowie o zdjeciach, ze lubie takie i takie, a takich nie. na co pani do mnie mowi, eee interesujesz sie fotografia ? to takie teraz popularne, teraz kazdy robi zdjecia. szlag mnie trafil, bo sprzedalem gramofony i mnostwo plyt min. po to zeby moc kupic sobie aparat...
a teraz pojde sobie do dzialu fotografia na luzie i wrzuce moja ostatnia szmire, i jedzcie po mnie panie i panowie, a co...

patryk- 2 krotny zloty medalista fotografii reklamowej, 2 miejsce w ogolnopolskiej oplimpiadzie matematycznej, finalista miss polski (a moze finalistka raczej)
syn stoczniowca i szwaczki (ale tez zajebiscie utalentowanych i skromnych zarazem)

Kto ma prawo nazywać siebie fotografem?

#7
Bono to zimowa depresja spowodowana brakiem słońca.Teraz poważnie.Rzadko bywam w Warszwie ,ale faktycznie widywałem różnych "nawiedzonych"błąkających sie przed Stodołą,z "full metal jacket",koniecznie manuale,jakieś dziwaczne skórzano lub wojskowo- podobne, ponaciągane torby.W oczach błyski szaleństwa,oraz wizja twórcza.To młodzińcza poza,znana z westernów,gdy młody i narwany przepasuje dwa rewolwery i szpanuje.Ponaciągane swetry,hipisowski smrodek.Taka poza.Ich prawdziwym problemem jest to ,ze nie mają co focić.Chcą być fotografami ale nikt nie zamawia ich prac ani ich samych.Wg. mnie fotograf to czlowiek paracujący w fotograficznym interesie z mniejszym ,czy większym skutkiem.Nieważne ,czy to małomiasteszkowy kotleciarz czy właściciel sieci labów.Zresztą dawni malomiasteczkowi fotografowie to wielcy na ogół rzemieślnicy i artyści i chodząca skarbnica wiedzy o ludziach i sprawach koniecznych w fotografii.Cała reszta ,o której piszesz występuje,nie tylko w fotografii ale w malarstwie,rzeźbie i innych,modzie,literaturze wszedzie.młodzi idą na skroty,bez przygotowania,wiedzy, szarpią się.Z musu staja się hochsztaplerami,cwaniakami i kłamcami.Wciskają kit,a ich dzieła to kit.Normalne.By Cię pocieszyć powiem;zawsze ale to zawsze solidnośc i profesjonalizm ,w końcu odnośi sukces.To kwestia czasu.Trzeba za tym pochodzic ale to kwestia czasu.Jak już doskonale wiesz wymaga to pracy,pracy i jeszcze raz pracy.Kolesie ,ktorzy w pierwszy dzień pstryknęli pierwsze zdjęcie swoim pierwszym aparatem też dowiedzą się o tym.Cześc.Ch.

#8
Chociaz temat bardziej dla zaawansowanych niz amatorow(a ja z tych drugich jestem) to wypoiwiem sie :)

Rzeczywiscie jest tak ze tony ludzi teraz dorwaly sie to robienia zdjec
W niektorych rodzi sie ogromny zapal po zobaczeniu jakiejs wystawy ale przejrzeniu kilu gazet albumow i chca zaraz stac sie fotografami (bo focenie rzeczywiscie stalo sie ostatnio bardzo "modne") namowia jakas dziewczyne na zdjecia zaraz w ich odczuciu robi sie z tego wielka sesja chociaz byla robiona w łazience na wannie bo tam jest najjasniej albo u niej w pokoju na obracanym krzesle przed biurkiem :? i po kilku takich "sesjach" mamy mlodego "doswiadczonego" :wink: fotografa :shock:

Tylko ze ktos taki nie zdaje sobie sprawy ze żaden z niego fotograf

#9
No właśnie, a dlaczego ?
Bo w Polsce jest ciężko z dostępem do dobrej fotografii, właściwie nie ma rynku na którym można by sprzedawać swoje prace.
Bo fotografia, to nie tylko abumy, magazyny i bilboardy, fotografie powinny kupować zwykli ludzie, którzy chcą mieć na ścianie kawałek sztuki, a na Malczewskieg ich nie stać.
I tu jest problem, przeciętny odbiorca kultury nie ma pojęcia o istnieniu dobrej fotografii, nie ma możliwości spotkać się z dzielami fotografów artystów.
A jesli nie wie jaki jest górny poziom, na który mozna się wznieść fotografując, jeśli spotyka tylko mniej lub bardziej poprawne zdjęcia, na których z braku wiedzy nie jest w stanie dostrzec niedociągnięć technicznych, to myśli, że ja też potrafię robić takie rzeczy. Bierze aparat w dłoń i tworzy, w swoim mniemaniu fotografię, próbując równać do kiczu jaki nas otacza.
I stąd się biorą źli fotografowie, ludzie, którym się wydaje, że wystarczy mieć sprzęt, który zapewnia jakość zdjęcia, ale zapominają np. o jakości oświetlenia. Brak znajomości sztuki klasycznej: malarstwa, rzeźby, czy chocby zasady zlotego podziału nie pozwala im rozrzeszać horyzontów swojej wrażliwości.
Dlatego, dla mnie fotografem jest osoba posiadająca perfekcyjnie opanowany warsztat, wrażliwość, poczucie dobrego smaku, nic więcej nie jest potrzebne. A jeśli będzie jeszcze przy okazji artystą, to już tylko pozazdrościć.

#10
Bono, z tego co dotąd napisałeś i pokazałeś, można wysnuć wniosek, że toniesz.
Jesteś bardzo dobry, ale toniesz w zalewie kiczu i tandety.
Twoje umiejętności nie są doceniane, bo wydają się czymś z innej bajki.
Mam rację ?

#11
Cygnus pisze: Twoje umiejętności nie są doceniane, bo wydają się czymś z innej bajki.
albo poprzez zalew "profesjonalistów" lepiej klijentowi kupić 1000 sztuk po zecie niż dwie po 500...

#12
mówię wam...świat upada...98% społeczeństwa się zgubiło w wolności i skaczą z tego na tamte...pasje są przelotne jak praca...dziś sprzedawca czipsów, jutro części samochodowych...dziś fotograf, za rok piosenkarz...brak samokrytycyzmu kończy się totalnym brakiem poszanowania dla drugiej osoby...ja osobiście nie mam zamiaru czekać aż to wszystko je..nie
wyrywam z tej małej mieściny do lasu...robić zdjęcia, budować drewniane łodzie, uprawiać warzywa...i wychować dziecko na człowieka a nie maszynkę do lokalnych sukcesów...

#13
banan2 pisze:a to ty myślisz, że ten upadek to tylko fotografii dotyczy ? :shock:
wszystko upadło i się zeszmaciło do granic możliwości...ani takich malarzy ani mechaników nie brakuje...rzeczy które kiedyś wyznaczały jakieś granice przyzwoitości bądź dobrego smaku są traktowane jak dinozaury...relikty przeszłości...
jestem elektronikiem samochodowym...zawodu ucze się od gdzieś siódmego roku życia...czyli ponad dwadzieścia lat...i wiesz co ? regularnie muszę się doszkalać...postęp...i wiesz jeszcze co ? w moim mieście gość otworzył też warsztat elektroniki samochodowej...zrobił dwa kursy weekendowe...i kasuje więcej niż ja mimo, że udaje mu się zrobić co czwarte auto...klijenci na niego plują ale wciąż napływają rzesze nowych bo reklamuje się wszędzie...
przyjaźń, słowo i honor to też przeszłość...wszystko upada...naprawdę boję się o przyszłość mojej córki...jak wpadnie w wir kultu jednostki i kariery to napewno się to źle skończy...
a co do fotografii to mocno cyfra się przyłożyła...jak by każdy miał robić sam odbitki, bądź chociaż kupić film na każde 36 zdjęć to było by ich 90% mniej...
Zobacz ty jesteś doby banan na poziomie mikro umiejętności masz olbrzymią wiedze fachowa twoj konkurent jest miernym fachowcem ale ma co innego makro umiejętnosci wcale nie związane z zawodem ma umiejętności celu pomyśl gdybyś miałswoją wiedze i potafił wykożystać dla siebie makro umiejętnosci ? hmm Jak by było ?...:-)

#14
Ja nie jestem fotografem ja fotografuje
nie jestem oświecony szukam oświecenia
nie jestem tu na stałe ja tylko przechodzę
nie oceniam ja tylko patrzę...
Nie posiadam tytułów tylko czerpię wiedzę
Mam świadomośc nie posiadam
Jestem .najlepszym sobą każdego dnia
mogę mieć wpływ tylko na siebie nie odpowiadam ze innych ludzi.
Nie obchodzi mnie kim są inni ludzie kim ktoś sie tytułuje obchodzi mnie kim ja jestem
To Tylko tyle i aż tyle w kwestii fotografii

#15
cygnus tu nawet nie chodzi o mnie,ja juz sie ze swoim losem pogodzilem dawno.chodzi o przyzwoitosc...

rozmawialem wczoraj ze swoja bardzo madra znajoma i powiedziala mi: nie spalalaj sie tak,miernoty i sredniaki sa teraz na fali ,bo takie mamy czasy.nedza jest w telewizji,nedza w kinie, nedza to teatr,polityka,gospodarka,obyczaje.najwidoczniej komus to odpowiada i robi wszystko by taki stan utrzymac. sam nic nie zdzialasz.olej to i rob swoje,albo wiej za morze....

wiec juz mi przeszlo,sen wariata trwa dalej....

#16
Bono znasz to .? Nędza kocha towarzystwo ... Jeden cienias zawsze znajdzie drugiego bo wtedy mozna pojęczeć , nędza zawsze równa w dół nigdy w góę, bo i poco kiedy wszyscy są tacy sami Bono ty masz kregosłup stoisz ponad szarą masą i widzisz nie masz odopowiedezialności zmieniać miejsca gdzie są to ich problem , Ty rób swoje jak najlepiej potrafisz bo w przemijajacym i biegnącym świacie to jedyna stała prawdziwa rzecz jak nam pozostała ............ Życie zawsze wali papę cieniasów ( bo otrzymujesz to co dajesz po dziesięciokroć .) wiec sie nie ma co przejmować Ty wiesz dokąd idzeisz więc.....:-)

#17
Emo pisze: Zobacz ty jesteś doby banan na poziomie mikro umiejętności masz olbrzymią wiedze fachowa twoj konkurent jest miernym fachowcem ale ma co innego makro umiejętnosci wcale nie związane z zawodem ma umiejętności celu pomyśl gdybyś miałswoją wiedze i potafił wykożystać dla siebie makro umiejętnosci ? hmm Jak by było ?...:-)
różnimy się tym, że ja robię samochody a on pieniądze :D
u mnie młodzieńcza fascynacja przerodziła się w spokojny sposób zarabiania na życie...u niego jest jedną z dróg do zarobienia jak najwiękzej ilości kasy...nie potrafię robić interesów, ani nie zamierzam poświęcać się dla papierków...pieniądze są fajne ale nie są u mnie na pierwszym miejscu...klijentów też (bez reklamy) mam dużo i się o przyszłość nie martwię...choć myśle nad zmianą profesji na jakąś spokojniejszą i nie ustalającą mi tak sztywnych ram czasowych...
natomiast gdybym umiał robić kasę tak jak on to mógłbym być bogaty 8)
ale wolę o 16.00 zamknąć warsztat i pojechać do lasu, na weekend na rajd, pobawić się z córką, lub pożeglować...a nocą gdy Maja śpi siedzieć w ciemni...więc nie zanosi się na fortunę :lol:
nie użalam się nad swoim losem, choć moje życie do najłatwiejszych nie należy...mam wartości które są priorytetowe dla mnie i tak żyję...wcurwia mnie tylko nowy aparat...miało być tak różowo 8) :twisted:
no ale chyba zboczyliśmy z tematu...aczkolwiek postarałem się wyjaśnić na przykładzie mechaników kogo bono mógłby nazwać fotografem...człowieka który robi to z pasją (niezależnie od wyników) a nie dla mody/szpanu/kaprysu/pieniędzy

#18
banan2 pisze:
Cygnus pisze:albo poprzez zalew "profesjonalistów" lepiej klijentowi kupić 1000 sztuk po zecie niż dwie po 500...
Nie no banan bez przesady jak ktos chce kupic foty bo mu sie podobaja i chce to powiesic chocby na chwile to nie kupuje 1000 po zecie (przyjmujac to nawet jako wyolbrzymienie to troche przesada)

Pozatym teraz jest troche ludzi ktorzy moga Ci kupic fote za 500 tylko po to zeby pozniej sie chwalic i nie beda mowic co jest na tej focie i co ich w niej zaintrygowalo tylko beda mowic znajomym "o a za to zdjecie dalismy 500zl"

#19
no nie wiem...myślisz, że przeciętny szary obywatel gdyby miał 500 pln i przed sobą 500 zdjęć pod rząd tak jak wpływają do plfoto i obok jedno porządne to co by wybrał ?
oczywiście trochę z tym żartowałem...ale coś w tym jest...

#20
Emo pisze:Nędza kocha towarzystwo ... Jeden cienias zawsze znajdzie drugiego bo wtedy mozna pojęczeć , nędza zawsze równa w dół nigdy w góę, bo i poco kiedy wszyscy są tacy sami
Wróćmy do tematu, nie ma co narzekać. :D

Zgadzam się z bananem2. Jeśli ktoś jest tylko amatorem, fotografia jest dla niego hobby, ma inne stałe źródło utrzymania, nie sprzedaje swoich zdjęć, to tak, pasja z jaką będzie oddawał się swojemu zajęcią pomoże mu być fotografem, ale to nie znaczy że będzie mógł się od razu tytułować fotografem. Zgadzam się z tu z bono, fotografa, jak każdego rzemieślnika czy artystę, poznaję się po jego pracach. Oczywiście, jeśli ludzie patrzący też cechują się pewną wrażliwością i możliwością odbioru kontekstowego. Tu rodzi sie pytanie, czy jak jest się fotografem w oczach ludzi z branży, to rodzina i znajomi będą podobnego zdania ? :wink:
Można tutaj przywołać ten topik
http://www.foto.fotoarts.pl/viewtopic.p ... ght=siedem
Ja powoli wychodzę z etapu onanisty sprzętowego i dopiero około piątego poziomu będe mógł mówić, że jestem fotografem amatorem, a nie amatorem fotografii. :wink:
Fakt, że tekst daje dość trafną diagnozę, ale z przymrużeniem oka. :wink: