pyrzywiozłem ostatnio od diadka taki biały proszek [zaznaczam ,że dziadek to nie jest pseudonim ,a biały proszek to nie amfa ] ... dziadek uparcie twierdzi że to "coś do zdjęć" ... prawdopodobnie wywoływacz albo utrwalacz ... proszek jest w zwykłym plasticzanym worku więc zero dodatkowych informacji ... moje pytanie jest : jak rozpoznać draństwo ? empirycznie?
zawiniątko leżało w szafie przez ok 20 lat - czy aby przypadkiem nie jest przeterminowane
pytam bo mam dylemat czy to wyrzucić czy jakoś wykorzystać , na oko to jakieś 3kg tego jest...
pozdrawiam
Adam
#3
no ... ja też zawsze wolę na nowej chemii jechać ale szkoda mi tych 3kg "czegoś" co mogło by mi starczyć na kilka miechów wołania fot jak by było sprawne
#4
a pozatym mam takie laickie odczucie że jeśli coś nie jest w płynie i jest suche to się nie psuje ...