#3
Jak to mawia Cygnus - spróbuj, jak zniszczysz jeden film to nic Ci się nie stanie, aczkolwiek nie widzę większego sensu. Ja po kilku filmach nie potrzebuje światła. Nabiera się praktyki i wszystko idzie głatko. Fakt, że może byłoby łatwiej ale i tak nie jest źle.

Pozdrawiam

#6
Uściślając, negatyw, zwłaszcza te bardziej czułe, trzeba ładować do koreksu w całkowitej ciemności.
Owszem, jeśli błona jest ortochromatyczna i ma czułość 25 ASA, lub mniej,
to można mieć bardzo ciemną czerwoną żarówkę w ciemni, oddaloną o te półtora metra.
Natomiast koreks można otworzyć na kilkanaście sekund po skończeniu wołania i zastosowaniu przerywacza,
jak ktoś jest ciekaw, zobaczy błonę w części wywołaną, a w części pokrytą nienaświetloną emulsją.
Koreks można też mieć otwarty od połowy procesu utrwalania, chociaż nie wiem po co.

#8
a to ciekawe bo w ksiazce rajmunda paśko...

ale to było kiedy? 30 lat temu?:P

wiec, dawno... dawno temu w powszechnym urzytku filmy b&w dzieliły sie na panchromatyczne i ortochromatyczne, czyli uczulone na całe widmo swiatła białego lub tylko jego czesc... w zwiazku z tym te drugie mozna było obrabiac przy swietle, ktorego pasmo było wyciete z czułosci negatywu...