Canon EOS 5

#1
Nie chce się skupiać nad danymi technicznymi, bo są one dostępne w sieci. Pretekstem do prezentacji testu jest okrągła 10 (właściwie to 11) rocznica użytkowania przeze mnie tego aparatu. W tym okresie naświetlił kilka tysięcy rolek filmu, na obszarze od Koła polarnego do równika, w piasku, błocie, mrozie, wilgoci. Kilka razy lądował na ziemi, raz na betonie, dwa razy w bagnie. Przez cały ten czas traktowany był jak urządzenie i nigdy go przesadnie nie dopieszczałem, zawsze pod reka, zawsze gotowy do strzału. To nie wiarygodne, ale nigdy mnie nie zawiódł, nie zepsuł się. Podobnie sprawa ma się z oryginalnymi canonoskimi obiektywami, natomiast sigmy, vivitary padały szybko.
Mam w tym miejscu ogromna satysfakcje, ponieważ wiekszośc moich znajomych wybierała model profi, czyli EOS 1, ja postąpiłem inaczej. Dlaczego? Eos 5 jest lżejszy, cichszy, ma lampę błyskowa, jest mniejszy, nie rzuca się w oczy. A wszystko to przy podobnych parametrach. Dużo podróżuje, do dźwigania mam kamerę, aparat, kilka obiektywow, gacie na zmianę, dezodorant, szczotkę do zębów i parę innych gadżetów. Wiec każdy zbędny kilogram ma znaczenie. Irytuja mnie małoobrazkowe aparaty o masie i wielkości cegly. To jakieś nieporozumienie. To już wole 6x4.5 targać pod pacha! Dlatego nigdy nawet nie spojrzałem w stronę nikona F5, F4.
Między bajki trzeba włożyć plotki o wyważeniu, pewnym chwycie duzych ciężkich aparatów. Eosa 5 trzyma się dobrze i stabilnie. Z 24 - ką robię zdjęcia z ręki na czasie do 1/8 sekundy i jest ok. Nigdy nie stosowałem bartery packow, bo są, duze, ciezkie i zajmują więcej miejsca niż cztery litowe baterie, które wystarczą na pół roku intensywnego fotografowania. W piątce jedna bateria wystarcza spokojnie na około 100 filmów. O ile nie używamy lampy błyskowej wbudowanej w aparat.
To miedzy innymi ta lampa również zdecydowała o kupnie tego aparatu. Nie lubię lampy błyskowej w fotografii, jeszcze bardziej nie lubię jej dźwigać, ale są takie sytuacje, ze bez lampy się nie da. Mnie one zdarzają się rzadko i wtedy mam lampę wbudowana w mój aparat. Gdybym miał Eosa 1 to musiałbym targać również lampę.
Przez długie lata eos 5 był najcichszym aparatem lustrzanym. Istotnie naped, migawka, zwijanie filmu w tym aparacie jest niemal bez szelestne i to do dzisiaj w moim egzemplarzu. Przez długie lata miał do spółki z jedynka najszybszy autofokus. Ja do dzisiaj nie potrzebuje szybszego, af działa precyzyjnie i bezbłędnie, ale tylko przy firmowych szkłach! Trzaskam sporo fotek szybko poruszajacych się pojazdów i jest naprawdę ok. Bardzo sobie chwalę napęd aparatu. Do wyboru są trzy tryby: zdjęcia pojedyncze, seryjne i seryjne szybkie. W najszybszym trybie jest bodajże piec klatek na sekundę( nie jestem pewny nie liczyłem).Nigdy mi się nie zdarzyło, by któraś z klatek w serii była inaczej naeksponowana. A takie rzeczy niestety zdarzają się w innych aparatach. Generalnie aparat naszpikowany jest gadżetami, których nawet nie znam do końca i nigdy nie używałem. Jest to trochę chore, ze do aparaty masz kilkudziesiecio stronicowa instrukcje obsługi. Za taki gadżet uważam sterowanie za pomocą oka. Bawilem się tym. Owszem to dziala, ale mnie do niczego nie było potrzebne.
Z najważniejszych potrzebnych funkcji wymienie:multiekspozycje, tryby AF, tryby motoru, tryby pomiaru ekspozycji. I tu pojawia się największa wada tego aparatu. Nie zawsze dokładnie mierzy światło. Generalnie ma tendencje do niedoswietlania, ja prawie zawsze stosuje korekcje ekspozycji, a jeszcze gorzej mierzy swiatlo zewnętrznej lampy błyskowej, tu przeswietla. Czasem to może nawet wk***ic. Ale mierzy równo, jeśli się walnie to zawsze tak samo. Doskonale wybiera niuanse w kontrastowo oświetlonych motywach. Nigdy nie miałem problemu z poprawna ekspozycja świateł. Dodam,ze robię w 95% na slajdach gdzie każde pół blendy ekspozycji ma znaczenie... .
Dlaczego system eos? Kiedy w 90 roku kupowałem po raz pierwszy nowoczesny aparat, to myślałem o canonie T 90. Wydawał mi się idealny, zresztą do dzisiaj tak myślę (podobna do niego w koncepcji jest R8, więc ją tez lubię). Jednak wybór padł na eosa 650, tak wyszło. Zostałem przy eosie, bo wtedy żadna inna firma nie miała produktu, który mógłby z nim konkurować, to wtedy była rewolucja! Przez długie lata, eos był niedoścignięty. W mojej ostatniej mojej wyprawie do Afryki miałem ze sobą właśnie te dwa stare eosy. Wypadły rewelacyjnie. Zadnej usterki, zaciecia, czy błędu ekspozycji.
Na koniec jeszcze jedna uwaga wielu moich znajomych puka się w głowę, kiedy mnie spotyka z takim złomem w dodatku wiszącym na sznurku od snopowiązałki (to u mnie normalne, hassel tez tak wisi). Pytają mnie czy nie stać mnie na lepszy aparat (sic!),Czy nie wołałbym czymś nowoczesnym popstrykać? Ja to olewam, bo wiem, ze to nie aparat jest ważny...,ale: nikt nigdy nie traktuje mnie jak zawodowca. Moje ego wcale z tego powodu nie cierpi, ale często ciecie mnie olewają i nie chcą wpuszczać do tajnych obszarów naszej durnej egzystencji. Za to innym razem nie obrywam po łbie, ze jestem pstrykaczem - profesjonalista. Wszystko ma swoje zady i zalety :)

ps.
te aparaty teraz mozna kupic na rynku wtórnym za tanie pieniądze,warto sie nad tym zastanowic :wink:


dane:

produkowany od 1992
autofocus 5-polowy
zakres pracy AF 0-19 EV
zdjęcia seryjne z AF 3, klatki/s
wspomaganie AF TAK
pomiar ekspozycji 16 polowy, centralnieważony, punktowy 3.5%
zakres pomiaru 0-20 EV
kompensacja ekspozycji +/-2 co 0.5
czasy otwarcia migawki B, 30s-1/8000s
podnoszenie lustra TAK
wielokrotna ekspozycja TAK
synchronizacja lampy błyskowej 1/200s
synchronizacja lampy z krótkimi czasami otwarcia migawki TAK taka jak w lampie
synchronizacja lampy przed zamknięciem migawki TAK
kompensacja ekspozycji światła błyskowego +/- 2 co 0.5 EV
wbudowana lampy błyskowa 13-17GN, 28-80mm
wizjer: informacje wyświetlane P, C , B, KE, AF, KB
wizjer: odwzorowanie 94%
programy automatyki ekspozycji A, PP, PC, M, GO
podgląd głębi ostrości TAK
Auto-bracketing TAK
CF 16
baterie 2CR5
prędkość przesuwu filmu 5 kl./s
konstrukcja korpusu
wys. x szer. x gł. 154x120,5x74mm
masa 665g

#2
Tak wszystko sie zgadZa też uzywałem eosa 5 przez długi okres czasu obok stergo Eosaa jeden i 620 ki to jest najlepszy korpus AF jkim pracowałem . Troche trzeswzczy przy mocnym chwycie ale to jedyny mankament tego sprzetu . oprucz tego co mówi ł bono :-))) Jak będe miałcas to napisze o Leice R3 całkiem inna bajka :-)))

#3
z tego co czytalem w prasie na swiecie, to w zgodnej opini ekspertow EOS 5 nalezy do najbardziej udanych modeli AF w ogole.widzialem za granica wielokrotnie wsrod fotografow zawodowych 5 na pasku jako drugi aparat,czasem jako pierwszy...docenila to fabryka canona i produkowala ten model najdluzej ze wszystkich typow lustrzanek AF nieprzerwanie przez 11 lat!zaden nikon,czy minolta nie ma takich osiagniec.to niesamowite,jak zaawansowany technicznie byl ten model w dniu wejscia do sprzedazy w 1992 r. i jak bardzo wyprzedzal konkurencje...inna sprawa to dowod na to jak nie wiele juz moze sie zmienic w lustrzankach....

#4
a...zapomnialem,jest jeszcze inna wada: jest paskudnie brzydki...no ale to nie jest damska torebka i da sie z tym zyc.ale juz ze szpanowaniem ciezko.moze dlatego takim wzieciem ciesza sie baterypacki,one odmieniaja ten aparat ,staje sie on wtedy taki w sam raz dla mucho mana podobnie jak F5.

#5
Lampa jest tutajmocną rzeczą. Z tego co wiem inne aparaty mają liczbę przewodnią na poziomie 11-13, a ta ma 18. W dodatku z dośc dużym palnikiem.

K

#7
ja z lampą miałem raz kłopot jak walnąłem korpusem to przestala działać potem sie sama naprawiła optem nie dizałala i tak to byuło az nie pojechało do serwisu pozatym sperzęcik chodził jak ta lala :-)

#8
moj eos 100 walnąl kiedys na beton od strony lampy i pryzmatu.lampa przestala dzialac,ale aparat sprawny i trzaska foty.jest nie wiele aparatow tak odpornych,mowi sie o pancernych jakis tam puszkach, ktore waza po kilogramie,ale kiedy walnie o glebe to kaplica.eosy mimo iz plastikowe sa bardzo odporne.

#9
dobra... prośba do bono... albo kogoś zaznajomionego z EOS 5

chodzi o ten pomiar ekspozycji... bo słyszałem że EOSy (w tym i 5) ogólnie majątendencję do drobnych błędów ekspozycji... opiszcie dokładniej jak to wygląda w EOS 5 czy jest to dużo.. i kiedy najczęściej się to zdarza... czy jakoś tak... i czy jest to do opanowania...

POZDRAWIAM !!!

Canon eos 5

#10
Przy naświetlaniu negatywów nie zaobserwowałem żadnych problemów-niektórzy koledzy obficiej naświetlają negatywy o 1/2 EV(niektóre negatywy).Natomiast slajdy naswietla się z CW lub spotem + własna wiedza i doświadczenie i nie ma znaczenia co to za aparat-zresztą poznaje się go po jakimś czasie.Cześć.Ch.

Canon eos 5

#12
No matryca 16 polowa rodem z 1N,w 100% z negatywem sobie radzi,chyba ,że motyw zupelnie powalony,z jakimis silnymi źródlami światła itp.Koryguje częściej błysk lampy, przy dopalaniu cieni w słońcu lub w pomieszczeniach.Cześć.Ch.

[b]Moj A2 ( i T90)[/b]

#13
Posiadam EOSa A2, jest to oczywiscie amerykanska wersja piatki, nie widze problemow z naswietlaniem. Jednak ostatnio padl mi obrotowy przelacznik wyboru programow (nie wiem czy dobrze to nazwalem) i napraw kosztowala trzy stowki (sic), poza tym jestem bardzo zadowolony i lampa tez czasem sie przysa by wypelnic cienie. Mam tez T90 z pelna gama obietywow FD to jes jednak sprzet nie do zdarcia, ma zrobionych ponad 200 tys. zdjec i dziala super. Nie mam zamiaru kupowac nic lepszego bo aparat jest tylko wykonawca naszych poczynan.

Pozdrawiam