nikon f70

#1
siema,
nie wiem czy jest sens montować tu test, a raczej opinię o tym nikonie, ponieważ już chyba większość miała z nim do czynienia, ale myśle, że zagląda tu także wielu początkujących fotografów, wiec to z dedykacją dla nich :)
z góry zaznaczam, że sprzęt mam 2 tyg i zrobione dwie rolki filmu, więc, jeśli się pomylę w którymś miejscu proszę o uprzejme sprostowanie :lol:
no więc na "siedemdziesiątkę" przesiadłem się z f65, co bardzo odczułem. już sam chwyt mięcha powoduje uśmiech na twarzy, f65 jest duzo mniejszy i robiony, wg mnie na damską dłoń, 70-tka jak ulał pasuje do dużem męskiej łapy... na początku bałem się, że nie pojme tego sterowania, dużo osób straszy, że to skomplikowane i pokręcone, ale tylko włączylem i bez instrukcji wszystko "obcykałem". poźniej w necie (www.foto.w3.pl) znalalem wszystko ładnie opisane to się upewniłem i odkryłem wszystko czego nie wiedzialem.
no więc zalety:
po pierwsze, jak juz wspomniałem, uchwyt. po drugie, kombatybilnosc z prawie wszystkimi obiektywami nikkora, narazie nie miałem okazji pstrykac na manualach, ale dzisiaj chcialem pstryknac jakies makro i ku mojemu najwiekszemu zdziwieniu, patrze do wizjera, a tam mi mryga, że za mało światła :lol: zaznaczam, że mój sprzęt do makro to mieszek+uniwersar135mm/2,8 m42, moje łączenie tego z body jest mniej niż prymitywne, poprostu trzymam jedno z drugim, zeby sie nei rozlecialo, a tu mi pomiar światła działa, chyba ze cyganił, to sie niepotrzebnie ciesze :)
nastepnie: 3 mozliwe do zapamietania ustawienia, super sprawa. czasy do 1/4000 (w f65 mialem do 1/2000). punktowy i cw pomiar swiatla, w sumie musze sie tego chyba jeszcze nauczyc, ale co tam... wbudowana lampa blyskowa o dosc rozbudowanych funkcach, dosc mocna w porownaniu do innych (lp14), tansze i wytrzymalsze baterie (w porownaniu z f65) i myśle ze wiele innych o ktorych jeszcze nie wiem:)
teraz wady, wiec mozna do nich zaliczyc tą obsługę, chociaż to zależy jak dla kogo... dla mnie jeszcze obsluga przyslony tylko z obiektywu, z body sie nie da (chyba ze nie wiem...), brak podgladu glebi ostrosci i wielokrotna ekspozycja, ale na ta sa jakies tipsy...
ogolnie wrazenia 9/10.

#2
nawet nie wiesz jak się cieszę Bobi, że wziąłeś się za tą recenzję:) zabierałem się do tego od pół roku i przemóc się nie mogłem - a teraz tylko się podczepię i wszystko będzie na Ciebie:)))

no to jedziemy z koksem:

- migawka do 1/4000s- ciut mało. Poza tym, znacznie starszy F801 należący do tej samej klasy ma juz 1/8000... to boli takich sprzętowych onanistów jak ja:)

- motor – jak dla mnie 3,7fps to aż za dużo.. pod tym względem jest ok. No i bardzo przydatna funkcja cichego przewijania.

- synchronizacja z lampą do 1/125 - to naprawdę mało... przydałoby się 1/250. Gdy musisz dopalić lampą w plenerze przy mocnym słońcu i jeszcze masz film 400asa to przy 1/125 nie zejdziesz przysłoną poniżej 11, 16... a to przeszkadza. No i jeszcze jak ustawisz preselekcje przysłony (A) to aparat nie chce zejść poniżej 1/60 żeby uchronić Cię przed poruszeniem. Nie wiem jak inni ale ja nie lubię jak aparat lepiej ode mnie wie co jest dla mnie dobre... Oczywiście zostaje jeszcze manual, więc pewnie się znowu czepiam...

- AF – podstawowe tryby AFc i s, pole ostrzenia punktowe lub szerokie. Motor działa średnio-cicho ale za to całkiem szybko. Niestety w słabszym oświetleniu dość szybko zaczyna wariować. No i BRAK BLOKADY AF (zatrzymania ostrzenia w dowolnej chwili) - i to właśnie czyni F70 korpusem amatorskim...

- ergonomia i konstrukcja - jak wspomniałeś leży w łapie perfect i wazy ile trzeba. co do jakości wykonania tez jest całkiem nieźle - aparat jest odporny na uszkodzenia mechaniczne i bardzo szczelny na wilgoć - mozna nim spokojnie pracowac w deszczu. jedyną wada jest bardzo łamliwy zatrszask tylnej klapki (widziałem to uszkodzenie juz pare razy - u mnie też 8) )

- współpraca z osprzętem dodatkowym - F70 jest chyba ostatnim nikonem obsługującym większość systemu F i to jest jego olbrzymia zaleta. Jednak na tym plusy się kończą - do tego korpusu normalnie NIC nie pasuje!!! Metzowskie lampy dedykowane pod nikona nie pracują tylko z F70... wężyk jakiś dziwny... brak oryginalnego battery-packa... i jeszcze parę innych... ogólnie chłopaki z nikona zrobili aparat inny niż wszystkie, aż do bólu... Na temat wbudowanych w boxy lamp błyskowych w ogóle się nie wypowiadam bo to jakiś żart jest - ale to tylko moja opinia.

- sterowanie - krótko mówiąc do dupy... po prostu aparat powinien pozwalać na zmianę większości ustawień bez odrywania oka od wizjera - w F70 to jest niewykonalne. Juz nie będę sie czepiał, ze nie da sie tego używać w rękawiczkach bo to w końcu nie F4; ale wbulwia mnie, ze przy kazdej bzdurze trzeba sie wślipiać w ten zasrany komputerek... menu w menu w menu - jak w cholernych windowsach... w związku z powyższym F70 kompletnie nie nadaje sie do profesjonalnego reportażu.
Do tego pamięc pomiaru jest w wyjątkowo durnym miejscu...

- wizjer - 92% kadru to trochę mało ale za to na plus jest świetny i bardzo czytleny wyświetlacz.

- funkcje – są wszystkie podstawowe rzeczy pozwalające zachować 100% kontroli nad zdjęciem; są wszystkie podstawowe programy M, A, S i P; pomiar światła: punktowy, uśredniony i matrycowy(!); spora korekcja ekspozycji i błysku – ogólnie sporo funkcji pozwalających dokładnie kontrolować lempę… no i jeszcze 1500 kretyńskich wodotrysków… są programiki do kwiatków, muszek i innych dupereli ale brak takich standardów jak multiekspozycja (kiedyś napiszę jak to obejść). Wiem, ze od nadmiaru głowa nie boli ale… po grzyba to wszystko? Gdyby nie te wszystkie duperszwance to i sterowanie byłoby prostsze i pewnie cena mniejsza… albo i większa bo ograniczenie funkcji paradoksalnie podniosłoby aparat o klasę wyżej…

Reasumując – F70 to byłby całkiem fajny box gdyby nie to, że są dużo lepsze za tą samą lub mniejsza kasę:))) Na przykład znacznie solidniejszy F601 z AF ostrzącym nawet w nocy i superintuicyjnym sterowaniem…ja wciąż pluję sobie w brodę, że nie kupiłem tamtego albo nie dołożyłem do pancernika F801…
Wszystkim zainteresowanym nabyciem tego sprzęta - nie odradzam ani nie polecam :D
Ostatnio zmieniony wt paź 05, 2004 7:16 pm przez dobryMaciek, łącznie zmieniany 1 raz.

#3
Ha! Że się tak wyrażę.. Miałem ten aparat cztery latka. Dobra robota Nikona. Istotnie brak podglądu głębi w takim wypasie to zbrodnia. Można odczepić obiektyw ręcznie domknięty do pewnej przysłony i obrócić o kąt około 30 st. przysłona domknie się do ustawionej i zobaczymy na matówce efekt. Pokrętność tego sposobu skutecznie zniechęcała mnie do jego stosowania. Multi ekspozycja - jak otworzymy tylną ściankę to przy wyzwalaniu migawy wałki napędu się nie poruszają , ale jeśli wciśniemy mały kołek - detektor obecności filmu - to napęd pędzi. Pod dolną pokrywą jest ten cały mechanizm i trzeba w niego zaingerować, by na czas multiekspozycji aparat myślał , że nie ma filmu i poszedł bez przewijania. Nie dokonałem tego , ponieważ bałem się wybebeszyć pewnych trzewii. Zrobiłem za to kablowe zasilanie z R6, przerabiając delikatnie klapkę od bateryjek. Zimą mogłem mieć baterie w kieszeni - ciepłe- i aparat zasuwał na mrozie ile trzeba.
Teraz mam Eosa 33. Trochę żałuję pomiaru światła Nikonka.
cron