Minolta Maxxum 3000i - lustrzany automat...

#1
No na wstepie zaczne że to jest moja pierwsza recenzja jaką pisze w życiu tak że prosze o wyrozumiałość i może nawet jakąś konstruktywną krytykę...

Ale przechodząć do żeczy. Jakiś czas temu wpadł mi do ręki aparat bardzo dziwny... a mianowicie wpełni automatyczna lustrzanka Minolty Maxxum 3000i. Od samego początku miałem dziwne wrażenie że to jest aparat dla osób, które nigdy nie miały styczności z lustrzanką i chyba nigdy nie zamierzają a aparat taki mają tylko dla "szpanu".

Dla nawet średnio zaawanspwanego amatora pierwsze co rzuca się w oczy to brak trybów chociażby w połowie manualnych (Av, Tv) o pełnum manualu już nie wspomne (M)... nie ma nawet programów tematycznych a są tylko dwa programy automatyczne tzw. Normalny i Hi-speed. Przy czym w "normalny" jest to trym z pewnym priorytetem przysłony a Hi-speed jak nazwa wskazuje do zdięć w ruchu i z pewnym priorytetem czasów. Bardzo dziwne rozwiązanie ale zdięcia robić można... i programy tematyczne działają jak należy chociażnie mamy dostępu do rzadnych innych ustawień (naprawde pełen automat)... najgorsze jest że nawet nie wiadomo jakich ustawień użył aparat bo o nigdzie się nie pojawia...

Aparat nie posiada lampy błyskowej i dziala tylko na automacie z lampami dedykowanymi Minolty... jak dla mnie jeszcze dziwniejsze... ale nie wiem jak to działa bo nie uzywalem lampy...

I to wszystko co o tym aparacie da sięnapisaćjeżeli chodzi i funkcje bo sądostępne tylko dwie i to wszystko...

Do tego powiem że aparat bardzo dobrze leży w ręku... nie jest to jakaś lipna konstrukcja, plastikowa ale solidna... no i głosna co jest chyba normą w starych Minoltach... :)

Ogólnie powiem że aparat fajny... by był gdyby mial chociaż zestaw programów tematycznych i pokazywał jak co dobrał... no ale poco zawracać głowe takimi żeczami komuś, kto przykłada oko do aparatu i pstryka zdięcie ładnie i profesjonalnie wyglądającym body...

Powiem że zdięcia wychodziły nawet ładnie choć była tendencja do niedoświetleń przy bardzo kolorowych scenach... ale ostrośc była nawet znośn jak na taki sprzęt...

Ogólnie fajna głupawka w ładnej obudowie... i do tego nie do zdarcia ponoć... :) no i wymienna optyka...

POZDRAWIAM !!!

#2
Aparat zaprezentowany publice w 1988 roku. Masa body 420 g. Pojedyńczy sensor AF - poziomy z dobiegaczką. Aparat zawsze pracuje w priorytecie ostrości, nad wyzwoleniem migawki. Korpus nie posiada własnego oświetlacza wspomagającego pracę AF, ale może korzystać z pomocy lamp dedykowanych. Pomiar światła odbywa się na dwusegmentowym elemencie światłoczułym (środek kadru + otoczenie). Zakres działania, tej najprostrzej matrycy pomiarowej to od 1 do 20 EV. Pełen automat, z totalnym brakiem: możliwości wyboru trybu pomiaru światła, korekcji, czy autobracketingu. Pomiar błysku odbywa się oddzielną komórką pomiarową. Konstrukcja prawie pancerna. Migawka metalowa o niezbyt wyśrubowanych osiągach. Czasy od 1/1000 do 4 s. Czas synchro to 1/60 s. Czułość filmu ustawiana jest tylko automatycznie w zakresie ISO 32/16st do ISO 3200/36st. Zasilanie to jedna litówka 2CR5.