Koreks Kaiser

#1
Witam
Zachęcony przez kolegę Weesee postaram się coś naskrobać o w/w koreksie. Może nie będzie to typowy test bo koreks ......... to koreks i jaki jest każdy widzi :D Postaram się natomiast napisać co mnie się w nim podoba i co jest lepsze niż w moim poprzednim koreksie, który zwał się Plastmal (czy jakoś tak).

Otóż poprzedni koreks przyprawiał mnie niejednokrotnie o ból zębów, szczególnie podczas nawijanie filmów do szpulek. Łączenia plastikowych elementów wielokrotnie powodowały "zacinanie" się filmu i konieczność manewrowania tymże filmem. Nawet ścinanie narożników często nie pomagało. Ponadto uchwyty pod kciukami były wąskie co owocowało częstym kontaktem paluchów z powierzchnią filmu. Jakby jeszcze tego było mało film na początku nawijania lubił - pod wpływem ciążaru kasetki - wysuwać się ze szpulki.
Wykonanie Kaisera eliminuje powyższe problemy. Wszystkie łączenia plastików są po zewnętrznej stronie szpulki więc film się nie blokuje w czasie nawijania. Uchwyty są szerokie co nie powoduje dotykania filmu kciukami. Ponadto są tak skonstruowane, że ułatwiają wprowadzenie początku filmu do szpulki (mam nadzieję, że udało mi się to pokazać na zdjęciu). Na końcu uchwytów znajdują się małe, metalowe kuleczki które pozwalają na przesuw filmu do przodu ale zapobiegają jego wysuwaniu się.

Obrazek


Innym fajnym rozwiązaniem w tym koreksie jest trzpień na który wkłada się szpulki. Otóż jego zakończenie ma kształt tulipana (patrz zdjęcie) co powoduje, że kręcenie szpulkami pociąga za sobą także ich ruch w górę i w dół - co w sposób oczywisty poprawia "technikę" mieszania chemii.

Obrazek


Na koniec jeszcze ilości płynów zalecane przez producenta:
1 x 135 = 375 ml
2 x 135 = 650 ml
1 x 120 = 590 ml
To więcej niż wymagał mój poprzedni koreks ale różnice wynoszą ok. 100 ml więc (dla mnie) jest to do przeżycia :wink:
Zwłaszcza, że za stosunkowo niewielkie pieniądze koreks ten znacznie ułatwia i uprzyjemnia podstawową czynność każdego "ciemniaka" 8)

pozdrawiam

#3
Z twojego opisu wnioskuje ze ma wysokoa kultuer pracy to narządko ..podobna jak moje jobo :)
zreszta od ponad 8 lat uzywam tylko jobo i szpul i procesorw CPE 2 + .......

#5
Tuptuś pisze:ja miałem "krokus tank" i tez mi sie dobrze nim pracowało.
krokus tank nie jest taki zly,ale to tez nie szczyt techniki.zasadnicze dwie wady to to ze jak troche uzywany to potrafi cieknac,no i nawiniecie 120ki to czasem masakra.

#8
a o wadach nikt nie napisal?
- zerowa mozliwosc rozbudowy (zwlaszcza jak sie zestawi z jobo)
- rowniez potrafi cieknac, jesli sie zamknie go "na mokro" (czyli zazwyczaj np przy utrwalaniu)
- tej chemii to na prawde sporo bierze
- dosc powoli bierze chemie

ale faktycznie bardzo wygodnie sie wkreca w te szpulki, duzo wygodniej niz w np jobo czy w krokusy :)

#10
jobo ciezko zajechac, a nawet jesli sie zajedzie, to konkretny kompnent ktory mozna dokupic - wiec dosc bezpiecznie mozna kupowac uzywane z ibeja badz allegro -> jak sie nie spieszyc wychodzi przeslicznie tanio.

#11
wątpię, żebym zbyt szybko zajechał Kaisera wywołując max 5-6 rolek miesięcznie, ale faktycznie miałem kiedyś w rękach Jobo i jest to zacny sprzęt

#12
zezowaty pinhol pisze: też mam tego kaisera, odpadło przewracanie i pukanie w dno :lol:
tez takiego mam, i co do pukania to lepiej byc jednak ostroznym. pukanie najlepiej odbabelkowywuje. ;)
cron