Zdjęcia a przypadkowe osoby

#1
Witam,
lubię oglądać zdjęcia z przypadkowo uchwyconymi momentami. Mnóstwo zdjęć obrazuje sceny z życia ludzi, których nie znamy, jak przykładowo zdjęcie zrobione komuś w parku/na ulicy.
Zastanawiam się jak podchodzicie do robienia tego typu zdjęć i do osób które fotografujecie.
Dokładniej mówiąc nie każdy sobie życzy, żeby jakiś przypadkowy fotograf robił mu zdjęcia, albo przynajmniej nie w tej sytuacji którą chcecie uchwycić.

Więc zastanawiam się, czy robicie zdjęcie i uciekacie, czy pytacie osoby, którym robicie zdjęcia o pozwolenie(nie zawsze się da jak jest okazja na niepowtarzalne zdjęcie)?
Mieliście jakieś ciekawe sytuacje z tym związane?

#2
Wszystko zależy od kontekstu...
Podczas obfotografywania ważnych wydarzeń (protesty, święta itd.) pękają bariery. Wszędzie jest pełno fotoreporterów, więc i ja - amator - wcisnę gdzieś swój chudy obiektywik ;)
Na ulicy jest już gorzej - czasem miewam opór moralny przed zrobieniem zdjęcia, czasem lepiej nie pokazywać aparatu (dresy w środowisku naturalnym ;) )
Bywają sytuacje gdy wolę grzecznie zapytać o zgodę, ale to nie zawsze jest dobre wyjście. Człowiek świadomy że jest fotografowany, zachowuje się odrobinę nienaturalnie, poza tym zdarzały się odmowy...

Sytuacje? Rok temu fociłem wiejskie babcie wyśpiewujące majowe na rozstajach ( http://fotoarts.pl/z-gatunku-babcia-polska-t12522.html - przed rozpoczęciem nabożeństwa spytałem o zgodę, którą uzyskałem). Po zakończeniu niektóre panie poszły do domu, a dwie z nich zaczęły mi opowiadać historię terenów - o swojej młodości, o okupacji niemieckiej, o PRL... Fantastyczne historie, których za kilka lat już nie będzie można usłyszeć...

#3
Ja ostatnio minąłem się z pewną dziewczyną, która była szalenie fotogeniczna. Wyraźnie na kogoś czekała, i postanowiłem uchwycić parę jej zachowań.

O zgodę nie poprosiłem - wyglądała na taką której często robią zdjęcia (ładna, nawet bardzo) więc nie chciałem ryzykować że zacznie pozować. Od pozowania mam swoje stałe koleżanki ;)

Zdjęcia zrobiłem z okna firmy, przez szybę, metodą paparazzi - dużo i celnie, a może jakiś moment się uda uchwycić. Udało się nawet kilka. :)

A potem jakoś nijak było mi podejść i zapytać "Zrobiłem Ci 50 zdjęć, mogę je sobie zachować ? " :)

Oczywiście nigdy nie fotografuję momentów krępujących lub zbyt osobistych (np. całujące się pary).

#4
ostatnio na plaży zrobiłam fotę dla gościa stojącego na nieczynnej zjeżdżalni
to była łomografia, więc nie wywołało to większej reakcji poza lekkim uśmiechem kiedy mnie zauważył
jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby ktoś się zdenerwował
najczęściej obojętność lub uśmiech
może dlatego że jestem dziewczyną jest mi łatwiej, ludzie się uśmiechają...
poza tym staram się robić foty tak jak odiss czyli tak, aby mnie nie zauważyli

#5
Ech, to jest właśnie kwestia, która w ogromnym stopniu przeszkadza mi zostać „prawdziwym” fotografem…po prostu strasznie się krępuję. Wiele razy zdarzyło mi się, że widziałem naprawdę interesującą scenkę (ostatnio to była na przykład staruszka spacerująca z kotem na smyczy), miałęm przy sobie aparat…i jakoś nie mogłem się przemóc. Miałem wrażenie, jakbym wchodził w czyjąś prywatność. Nawet jeśli ta prywatność rozgrywa się w miejscu publicznym, parku itp.
A pytanie o zgodę jest równie krępujące moim zdaniem…na dodatek, jak zauważyliście, niszczy naturalność. I bądź tu mądry i rób zdjęcia ;)

#8
Cygnus pisze:Jesteśmy ludźmi i fotografujemy ludzi,
dlatego robimy to tak, aby móc później patrzeć sobie jak i im prosto w twarz.

Proste ?
Święte słowa, nie wszyscy niestety, wyznają tę zasadę, dlatego napisałbym miast "robimy" - róbmy to tak..... :)

#9
Długi_ pisze:Wg. mnie zwykle 300mm załatwia problem :wink:. Ale to już zależy od oświetlenia, no i jakości i jasności obiektywu.
A wg. mnie nie o-)

A jakby zapiąć jakiś szeroki kąt i podejść? Wtedy nie celuje się człowiekowi prosto w twarz (no chyba ze się go w samym centrum kadru umieszcza...) więc istnieje duża szansa ze mimo stojąc tuż obok nie zorientuje się on że to jemu zdjęcie robimy.
Łatwiej chyba spostrzec kogoś celującego ci prosto w twarz z długiej lufy. Toż to wtedy właśnie jak jakieś szpiegowanie wygląda o-)

#10
Cygnus pisze:Jesteśmy ludźmi i fotografujemy ludzi,
dlatego robimy to tak, aby móc później patrzeć sobie jak i im prosto w twarz.

Proste ?
No niby tak, ale czy ludzie zawsze to rozumieją? Mam wrażenie, że nie, że częściej prezentują wobec aparatu postawę bardzo niechętną. Nawet jeśli mają do czynienia z nieszkodliwym fotografem-amatorem który nie pracuje dla „Faktu” ;)

#11
Nikt nie lubi być wykorzystywany, a osoba fotografowana nie zna Twoich intencji i ich nie rozumie,
dlatego naturalnym jest, że nie ma ochoty być fotografowaną.
Cak3Hol3 pisze:lubię oglądać zdjęcia z przypadkowo uchwyconymi momentami. Mnóstwo zdjęć obrazuje sceny z życia ludzi, których nie znamy, jak przykładowo zdjęcie zrobione komuś w parku/na ulicy.
Każdy z nas ma prawo chronić swoj wizerunek gdy nie wykonuje akurat swoich obowiązków.

Ja też czasem widzę dobre kadry w życiu codziennym,
ale nigdy nie miałem wystarczająco dobrego małego aparatu, aby je uwieczniać.
A jak miałem, to brakowało mi motywacji, aby go wyciągać i pstrykać.

Z drugiej strony jest to pewien rodzaj podglądactwa, które wcale nie musi samo z siebie stać się dobrą fotografią.

#12
Mnie od niedawna znajoma namawia do zrobienia jakiegoś portretu przypadkowej osoby... I właśnie też mam troszkę oporów.
Dwa dni temu idę sobie po ulicy legalnie z aparatem na szyji, i jakieś panny do mnie machają... (Szkotki) I krzyczą "hello hello" a ja.... hmm
:" Hello " Odwróciłem lufę i strzeliłem:)
Ale to takie raczej głupie dziewczynki były...
Nie chcieli byscie widziec tego zdjęcia;D
Kiedyś widziałem piękną murzynkę...
Dopiero zaczynałem.. nie odważyłem się zapytać...
Wysunałem 420mm i zrobiłem kilka shotów... J
Ale nie wyszło to najlepiej... miałem problemy z ostrością (robiłem z ręki).

Kiedyś widziałem super kelnerkę... Obsługiwała ludzi na zewnatrz restauracji, mama mnie namawiała ze mam podejść i zapytać o zgodę i zrobić...
nie zdecydowałem się...
Jednakże na pewno idę w strone tego jak napisał Cyngus - czyli robienie twarzą w Twarz...
Ludzie się zgadzają widząc aparat który wyglada profesjonalnie:)
Ale jak by do mnie ktos podszedł z Techniką albo jakimś Japońcem maleńkim... to bym sie nie zgodził na fotkę napewno:)

Fotograf zrobi fotkę dla Sztuki...
A taki z aparatem wielkosci karty kredytowej.. najwyżej do nabijania się...

A co do tego że ludzie pozują...
Wystarczy im powiedzieć że mają się zając tym co robili dotychczas... A Tylko pozwolić wam fotografować się.
To chyba najlepsze rozwiazanie, a i fotka wyjdzie wtedy naturalnie:)

POZDRAWIAM!:)

#13
Wszystko zalezy od sytuacji. W tej chwili rezyduje we Francji, wlocze sie po okolicy z aparatem i sila rzeczy widze ludzi, ktorym chce zrobic zdjecie (np. pieciu starszych panow grajacych w boules, albo amatorski wieczorek tanga na plazy).
Jesli jest grupa, to pytam sie osoby niezajetej, czy bedzie im przeszkadzalo, jesli zrobie im zdjecia. Francuskiego nie znam, wiec dukam cos trzy-po-trzy, w miare rozumieja i sie zazwyczaj zgadzaja.
Jesli czlowiek nie zachowuje sie jak pieciolatek z kompaktem, to nie ma problemu. Staram sie przestrzegac zasad:
- Nie narzucac sie, nie przeszkadzac w danej czynnosci
- Nie wchodzic w "miejsce akcji"
- Starac sie uchwycic grupe, nie skupiac sie na jednej postaci (co bywa i tak ciekawsze)
- Nie przeszkadzac, np. lampa. Utrudnia to zlapanie czegos po zmroku, ale jakby ktos mi przez 15min dawal po oczach, to tez bym pogonil.
- W miare mozliwosci, fotografowac dyskretnie i cierpliwie. Przysiasc, popatrzec, podlubac w ustawieniach aparatu, zmienic kat, ustawic sie lepiej do swiatla... Chlonac sytuacjae ktora sie fotografuje. Profesjonalista (z zachowania i wygladu) ma jakis interes, wiec jest podejrzany. Nadpobudliwy pstrykacz drazni jak mucha. Skupiony amator wzbudza sympatie.

Ostatnio z okazji swieta narodowego dzieci rzucaly (sie) petardami. Nie rozumialem, co one do mnie, wiec zawolaly policje. Policjant wyjasnil mi, ze nie mam dzieciom robic zdjec. Ja na to, ze dzieci mnie nie interesuja, tylko fajerwerki. Kazali pokazac sobie zdjecia. Jestem poczatkujacy, a aparat nowy, wiec na zdjeciach i tak widac bylo Murzynow w kopalni, a na niektorych ktos w tej kopalni palil papierosa, wiec policja machnela reka i moglem spokojnie robic zdjecia wybuchom.
cron