Pepe, zgadzam sie z Tobą Kościół podupada i jego autorytet. Ale nie tylko kościół, wystarczy spojrzeć na media i czym teraz się żywi społeczeństwo.
Ja zazwyczaj staram się szukać dobra i w tej sytuacji - staram się widzieć przede wszystkim tych księzy, a nie taboretów, których postępowanie idzie w parze z moralnym kręgosłupem, tego co głoszą.
Ludzie najeżdżają na księzy że biorą dużo kasy za śluby, a mało kto dostrzeże księdza, który nie weźmie pieniedzy za ślub, bo wie, że młodzi, zyją biednie (znam kilka takich sytuacji). O tym się nie mówi, a szkoda.
Ludzie najeżdżają na księzy że biorą dużo kasy za śluby, a sami wylewają może pieniędzy na wynajem auta, sali, wypasne niespodzianki na weselu, suknię z Francji etc etc, czy to nie hipokryzja? Jak również najeżdżanie na Kościoł i kler na codzień, a potem i tak stawanie przed ołtarzem i składanie przed "Trójcą Swietą" przysięgi (bo rodzina etc etc... ) ale czy to nie hipokryzja ?
W Kościele Katolickim wg mnie powinny się przede wszystkim zmienić sprawy finansowania (datki parafian + podatek kościelny i jasny cennik - od którego mogą być oczywiście odstępstwa) oraz instutucja rady parafialnej, która powinna mieć szersze pola manewru (m.in możliwość odwołania wspólnie z kurią proboszcza, z którego parafia jest niezadowolona) tak jak to np ma miejsce w kościele protestanckim.
Zmniejszy się ilość kościołów, za to może będą pełniejsze i wierni będą świadomi tego, czym jest Kościoł.
Zmniejszy się ilość powołan, za to może będą prawdziwsze.
Trzecia sprawa, to zmiana podejścia Kościoła do antykoncepcji, ale na to potrzeba nie wiem ile czasu
.
Zobaczymy czy coś się zmieni. Ludzi (POlacy szczególnie) mają to do siebie, że działają mniej niż gadają i zrzędzą.
Choć wiadomo, jak od każdej reguły są wyjątki.