czwarta lustrzanka

#1
Wiosna przyszła i naleciało mnie coś by wymienić mojego 5d na coś inszego, ale żeby też majątku do interesu nie dokładać... i tu pojawił się dylemat: czy iść w stronę 5d mkII czy 1ds mkII??? Ceny są obecnie porównywalne, przy czym 1ds jest tańszy.

Co mnie kusi:
1dsII - ciut lepszy sensor i ergonomia, duużo lepszy AF
5dII - ten sam AF i ergonomia ale dużo lepszy sensor i wysokie ISO

Najbardziej jestem ciekaw zdania użytkowników jedynek. Z tego co słyszałem zupełnie inna bajka. Czy ktoś może posiada oba i porównywał jakość uzyskanych zdjęć na ISO1600 i poniżej?

A może na razie nie warto nic ruszać i poczekać z tym np. do jesieni?

Dzięki za wszelką pomoc... Pozdrawiam :)

#2
hehe, no ciekawe ciekawe, ale czy wogóle ktos tu posiada taki aparat....to sa aparaty z najwyzszej polki canona...hehe trzymalem 5d i musze przyznac ze 21Mpx robi swoje.

#3
Mają ludzie nie takie sprzęty, po kilka puszek niektórzy, tylko pewnie zabiegani i nie mają czasu wejść na forum odpowiedzieć.
Albo traktują pytanie jako prima-aprilisowy żart... ;)

#4
Cena takiego sprzetu faktycznie jest bardzo wysoka,ale półka najwyższa. Osobiście przekonuje mnie dobry sensor w 5dII,ale nie wiem czy teraz opłaca się zmieniać,może lepiej poczekać do wiosny?

#6
Heh nie wiem co mnie naszło żeby założyć taki topic. Chyba za dużo oglądania testów. Bo w gruncie rzeczy to czysty onanizm sprzętowy jest. Nie robię aż tak dobrych zdjęć żeby taki sprzęt był mi potrzebny. Mam też wrażenie, że lepsze zdjęcia robiłem kiedy miałem braki sprzętowe, a teraz jakiś zastój, niby technicznie poprawnie, ale tylko tyle. A czasem i gnioty straszne sadzę. Ogólnie to doszedłem do wniosku, że lepiej było by to wszystko zamienić na mały korpus z jedną lub dwoma stałkami. No ale takiego na razie nie ma, przynajmniej nie dla mnie. Może voigtlander albo zeiss zrobią w końcu jakiś cyfrowy korpus. Sigmę widziałem. Ciekaw jestem co pokaże ta nowa matryca. Szklarnię mają coraz lepszą. No właśnie i znowu zaczynam o sprzęcie... :wink:

#7
Bo widzisz, jak czlowiek jest mlody to chce miec wszystko na raz, rozne obiektywy do roznych rzeczy, rozne aparaty i tak dalej. Do czasu az nie znajdziemy sie w jakiejs dziedzinie fotografii. Osobiscie nigdy nie palalem miloscia do fotografii cyfrowej, ale przyszedl taki czas, ze powiedzialem sobie - co mi tam? sprobuje. Po 3 latach obcowania z wlasna lustrznka cyfrowa stwiedzilem, ze nie czuje zadnej radosci z uzywania tego sprzetu.
Skoro nie zarabiam na zdjeciach, i jest to wylacznie moje hobby to moge sobie pozwolic na focenie tym co najwiecej mnie kreci i tak zatoczylem kolo wracajac do analoga.
Dzis wiem, ze moglbym do konca zycia fotografowac leika z jednym lub gora dwoma szklami. Po prostu robie takie zdjecia do jakich inny sprzet jest zbedny. Lubie obraz analoga, ziarno, jego niedoskonalosci, cala zabawe w skanowanie, czekanie na wywolanie filmu...
Juz nie mam takiego cisnienia jak kiedys, robie to co lubie i cykam dla przyjemnosci, raz wyjdzie raz nie, choc najczesciej nie wychodzi.
Ktos zaraz napisze: "taaa to dopiero onanista, leiki mu sie zachciewa" ale tak naprawde nie chodzi o sama leike tylko o taki wlasnie aparat jak leika i sposob fotografowania takim aparatem, a ze akurat kosztuje majatek to coz? Trzeba sie meczyc z ruskimi Fedami, Kievami czy zorkami, ale fuuun i tak jest :)

Kupilem ostatnio slajd kodaka do kieva i ciagle sie wacham czy to aby juz dobry czas aby go wlozyc w ten aparat. Czy znam na tyle dobrze kieva? czy czegos nie zepsuje? Tyle pytan dla marnych 36 klatek slajdu, 36 klatek, ktore mozna wypstrykac niechcacy pare razy przyciskajac seryjne szoty najnowszym konanem czy nikonem.

AAA co tam, wloze ten slajd, popstrykam moja mame, tate ( psa juz nie mam ) jakies pierdoly na miescie i tyle. Potem wywola sie i bede sie na niego gapil godzinami pod swiatlo z podnieta rowna podgladaniu Miss swiata pod prysznicem.
Aaaa jak juz sie naogladam to wsune kawalek w szparke 12 letniego skanerka i przy dzwiekach brzeczacych silnikow skanera spedze mily wieczor na przelewaniu srebrowego ziarna na cyfrowa (fuuujj) postac.

To jest funnn ;]

#8
meloV8 musze powiedziec wow! Naprawde podoba mi sie twoj komentarz i naprawde ladnie a zarazem ciekawie opisales to co lubisz robic. Ja takze lubie analogi i ich ziarno oraz nie doskonalosci ale no niestety narazie ogladalem tylko zdjecia, nigy sam ich nie robilem ;/ Teraz w poniedzialek bede wywolywac swoje pierwsze zdjecia robionem analogiem, nie umiem tego jeszcze robic ale sie naucze ;p w koncu po to sa tam nauczyciele :).

#9
Ja co prawda jestem "dzieckiem cyfry" ale analoga zakupiłem i popróbowałem. Podoba mi się to że zmusza do większego skupienia - bo efekt zobaczy się dopiero potem. Ziarno, czerń i biel - pycha (choć efekty z małego obrazka trochę słabe jakościowo), albo kolory przy slajdach - niesamowite. Ale na razie odłożyłem to, nie mam czasu ani miejsca. Jak już się gdzieś ustatkuję to chciałbym zrobić sobie ciemnię, zakupić jakiś analogowy średni format z jednym szkłem i samemu wszystko potem moczyć aż do odbitek na papierze, tak dla relaksu hobbystycznie. Część sprzętu i chemia już nawet leży w domu w piwnicy.
Z kolei jeśli zdjęcia mają iść w komputer to jednak cyfra jest dla mnie dużo praktyczniejsza niż skanowanie. Idea Leici M też mi się bardzo podoba, mała, lekka, niepozorna, jasne ostre szkła. Bez zbędnych pierdółek i innych zoomów, w zasadzie trzeba się tylko skupić na kadrze i przysłonie. No i nie zwraca uwagi. Tyle że to zbyt drogi, kolekcjonerski i trochę snobistyczny sprzęt. Dziwię się, że nikt inny do tej pory nie wypuścił cyfrowego dalmierza "dla ludu". Pewnie kwestia czasu.