maron895 pisze:A no to się zgadzamy
Nie potrafię zrozumieć tylko toku myślenia takiego fotografa, czy on naprawdę myśli że jest super i nie rozumie że krzywdzi pary młode czy po prostu ma to gdzieś... ?
A to pewnie różnie. Natomiast jeśli "fotograf" zamienimy na "fachowiec" to równie dobrze można mówić o glazurniku/fliziarzu, który kładzie też elektrykę, czytał coś o rurach, to robi i za hydraulika. Moim zdaniem trudno uogolniac. Niektorzy może i są nieświadomi, ale podejrzewam, że wiekszosc to cwaniaki. Zarobienie 500 zł w jedną noc i następny dzień (i tak wolne od pracy) jednak jest kuszące.
Ja np teraz szukam fotografa ślubnego (choć dość wstępnie, mało intensywnie) i kieruję się portfolio, przeglądam listy laureatów konkursów, pytam znajomych, oglądam ich zdjęcia. Podejrzewam, że gdyby każdy tak robił problem by nie istniał, może utrudniałby początki kariery fotografia ślubnego.
Od razu zaznaczę, że na forum zapisałem się z chęci nauki sztuki fotografii, moja potrzeba ślubna to zbieg okoliczności (nie do końca, bo za sprawą mojej narzeczonej generalnie więcej się mi chce).
Źródłem problemu jednak moim zdaniem jest to, że Polska jest dość biednym krajem, w którym klasa średnia jest bardzo nieliczna. Bylejakość jest wymuszona przez niski stan posiadania.
Obecnie przebywam w Paryżu. W momencie robienia zakupów w supermarkecie można się źle poczuć, jak osoba przede mną w kolejce wydaje 350 EUR na koszyk zakupów. W sklepie nie dla pospólstwa jest np osobne stoisko z jakby wedzonymi (?) wolowymi nogami. To kilka kg szynki za jakies 200 EUR. Do tego stoiska stała była kolejka. Takie osoby będzie stać na kilka tysięcy EUR na fotografowanie wesela przez fotografa i kilku pomocników. U nas rynek na usługi za 500 zł zawsze będzie, zwłaszcza, że ostatnio zauważyłem u nas jakąś dziwną modę na niezależność finansową po osiągnięciu 18 roku życia (i szukanie "sponsora" przez prostudentki). Biletu do Opery kupić się nie da (mimo, że 50% widowni, jakieś ilkaset miejs kosztuje po 180 EUR...)