Kochani,
dość bajdurzenia o kupnie aparatu (z mojej strony, oczywiście
). Jak już pewnie część z Was wie - mam wreszcie Canon G3. Oczywiście, nie obyło się bez perypetii. Kupiłam go z ogłoszenia. Sprowadzany z USA, nowy, na gwarancji, ale dość tani.
Okazało się jednak, że ma martwy piksel. Taki paskudny, że było go widać na każdym zdjęciu (pisałam o tym na forum i dziękuje za porady). Na szczęście, mój pośrednik okazał się gościem przyzwoitym i po - !UWAGA! - 2 dniach miałam w rękach nowy sprzęt. Tym razem nawet programy do testowania liczby martwych pikseli krzyczą "0!".
Wkrótce mam nadzieję pokazać Wam efekty moich pierwszych zmagań z cyfrówką.
Życzenia miłej końcówki lata dla WSZYSTKICH!!!