#41
Gdy pierwszy raz robiłem stykówki to zmarnowałem chyba z 3 kartki, ponieważ dawałem kartkę nad a nie pod koszulkę z negatywem ;)

innym razem doszedłem do wniosku że zegar przy krokusie na którym pracuję nie działa. Włączałem, wyłączałem, bawiłem się tak dobre 10 minut gdy mój spostrzegawczy kolega dostrzegł że zapomniałem właczyć wtyczkę do kontaktu ;)

Gdy byłem w górach w zeszłym roku w grudniu skończyła mi się pamięć na karcie 64 mb, ale przecież jest jeszcze pamięć wewnętrzna 16 mb, pomyślałem i wyjąłem kartę. Zrobiłem zdjęcia i niby wszystko ok, tyle że moja karta ma ograniczenie do około 5'C, a tam było około -20'C ;)

Jeszcze innym razem wybrałem się ze znajomymi robić zdjęcia ptakom na pobliskie stawy. Dumny że udało mi się pożyczyć wspaniały sprzęt Zenita ileśtam z obiektywem 300mm (ważączym chyba z 10 kilo ;) ). No i gdy już byliśmy na miejscu to okazało się że: mój film mi się porwał, a na filmie znajomego ptaki były jak mrówki (tak małe, nie tak liczne ;) ). Żeby było jeszcze zabawniej to dokładnie naprzeciwko bloku mojego znajomego spotkaliśmy całe stado mew (które mieliśmy fotografoiwać na stawach) w odległości około 15 m. Ale nie mieliśmy już klisz... eh, cały ja ;)

#50
Ja dwa razy mialem przygode z filmem ze sie "nie naciągnol" i "piekne" fotki wyszly innym razem wyjolem matówke , bo ciekawila mnie jej konstrukcja , a skoro i tak jest porysowana to nic jej nie zaszkodzi pomyslalem . Poprzygladalem sie i wlsadzilem ja spowrotem , pojechalem na slub robic zdjecia , piekne ujecia doswietlone cacy tylko cos nie ostre , zadne , okazala sie ze wlozylem ja na odwrot .

#52
Dodam Coś od Siebie

Znajomy kupił sobie Obiektyw 400mm /sigma/. Dwa tygodnie użytkowania obiektywu... nadażył się wyjazd na 'ptaki' toteż znajomy pożyczył statyw Manfrotto taki który miał kolce na końcu nóżek w celu zwiększenia stabilności. No i w drodze do miejsca docelowego (czatowni) Założył sobie solidny aparat na szyje z przymocowanym obiektywem 400mm w taki sposób że obiektyw szedł do przodu a nie siłą ciężkości w dół(zresztą ta sigma aż taka ciężka nie jest ;)) Następnie statyw zarzucił na ramie i tak szedł szedł. Gdy przyszedł czas się rozbić, Zdjął statyw z ramienia w taki sposób że zrzucając go z ramienia wbił kolec z nogi statywu prosto w środek obiektywu :-)

Kolec przeszedł przez chyba 3 soczewki lecz one jako ciekawostka sie nie stukły.. poprostu miał dziure przez trzy soczewki. Nie pamiętam co dalej sie działo z tym obiektywem :) ale o ile dobrze pamiętam 2200zł w plecy :/

#53
obdzwoniłem dzisiaj "sklepy internetowe" w poszukiwaniu przewodu do wyzwalania lamp studyjnych przez gorącą stopkę i co? i to jest absurd!!! nigdzie nie ma kawałka kabla za 45 zł, paranoja :evil:

#54
Incuba pisze:obdzwoniłem dzisiaj "sklepy internetowe" w poszukiwaniu przewodu do wyzwalania lamp studyjnych przez gorącą stopkę i co? i to jest absurd!!! nigdzie nie ma kawałka kabla za 45 zł, paranoja :evil:
...bo od tego sa gieldy fotograficzne :)
W sklepien Canona tez nie dostaniesz dodatkow - odsylaja na gielde...

Kiedys wyjechalem z klientem z Warszawy do Gdanska na sesje foto. Cel: wykonanie fot kilku zakladow, z ktorymi wspolpracuja do folderu i prezentacji multimedialnej. Prawie caly dzien zdjec, sporo fot, na karcie zaczelo brakowac miejsca, ale wiedzialem, ze kilka ujec mozna spokojnie usunac... Jakos tak mechanicznie wcisnalem "all" i odruchowo "yes"...

#56
kiedys zanioslem film do labu i zamowilem odbitki.. przychodze po odbior, patrze a tu cos nie gra.. mysle, tak bym tego nie wykadrowal, cos nie jest tak jak byc powinno.. dopiero przy piatym zdjeciu nastapilo rozwiazanie zagadki.. napis na zeszycie "tyzsoroks".. odbitki byly odbiciem lustrzanym negatywu :) gdy zglosilem to pani laborantce powiedziala ze jest to niemozliwe, nawet gdy pokazalem jej zdjecie numer piec z tym napisem, stwierdzila ze negatyw musialbyc zle naswietlony LOL!!

#57
roton pisze:kiedys zanioslem film do labu i zamowilem odbitki.. przychodze po odbior, patrze a tu cos nie gra.. mysle, tak bym tego nie wykadrowal, cos nie jest tak jak byc powinno.. dopiero przy piatym zdjeciu nastapilo rozwiazanie zagadki.. napis na zeszycie "tyzsoroks".. odbitki byly odbiciem lustrzanym negatywu :) gdy zglosilem to pani laborantce powiedziala ze jest to niemozliwe, nawet gdy pokazalem jej zdjecie numer piec z tym napisem, stwierdzila ze negatyw musialbyc zle naswietlony LOL!!
mialam podobną sytuację i w efekcie wyszło lustrzane odbicie Wawelu... :D

#58
to ja wam swoja mądrość zarzuce:
pewnego dnia robilem odbitki 15x21 w duzym labie i akurat trwala promocja na 10x15... jak odbieralem tamte promocja trwala nadal, wiec pomyslalem, ze odgrzebe starsze negatywy i porobie odbitki dla rodziny. nie duzo sie zastanawialem bo koszt byl niewielki 44gr za sztuke. ogladalem kilka negatywow i w koncu zanioslem 5 filmow i karteczke z opisem co i jak i gdzie. jakiez moje zdziwienie bylo gdy sie dowiedzialem przy odbiorze, ze promocja sie skonczyla a ja musze doplacic 50% wiecej niz myslalem :lol:

#60
Chyba tutaj to umieszcze :?

Zapożyczone z innego forum.......
Hejka

opisze jako ze mam chwile czasu moje boje z serwisami firmy NIKON

Zacznijmy moze od tego ze uwalila mi sie lampa blyskowa - a dokladnie sensor ktory byl odpowiedzialny za wyczucie jej otwarcia.
No i na dziendobry wybralem sie do serwisu nikon polska - tam na dziendobry krzykneli : minimum miesiac - po miesiacy wybralem sie do serwisu: niestety nie mamy czasu - za okolo 2 miesiace ( oczywiscie powiedzialem co sie popsulo i ze wymiana zajmie godzine ) - nie wytrzymalem - zabralem go od nich - nie bylo na nich silnych - nie dalo sie NIC przyspieszyc.

jedyne co powiedzieli to ze max uwalona matowke moga od reki wymienic na nowa za 100.

Powiedzialem nichuja nie dam dupkom zarobic.

pomyslalem - a moze by tak zachodni sasiedzi. Pomejlowalem sobie z 2 serwisami - Dresden i Berlin. Los padl na dresden. Przy pomocy mojwego dobrego znajomego mieszkajacego w Gorlitz ( miesto na granicy polsko-niem) wyslal on na koszt serwisu do Drezna. Paczka wyslana w srode dotarla do nich w czwartek - we wtorek ( 4 dni pozniej ) dostaje tel. z drezna ze aparat naprawiony i odeslany poczta do mnie. Nie mijaja kolejne 2 dni i aparat laduje w moich lapkach. Pomimo ze usterka byla smieszna - rozpisali sie na pol kartki A4 czcionka 10 o naprawie - co wymienieli i rady dot. uzytkowania - i co najwazniejsze - wymienili mi moją maxymalnie uwalona matowke na nowa i wyczyscili CCD zupelnie za freeeeeee

takze jak komus sie nikos zjebsuje to walic od razu do niemiec - darujcie sobie polski serwis.

ps.: o pelnej kalibracji wszystkiego w aparacie juz nie wspomne - zrobili to na wstepie
Polska rzeczywistość :(
cron