blondi

#81
pierwszy dzień w szkole fotografii. Podchodzi do mnie dziewczyna (bez aluzji, ale blondi)- "a żeby zrobić czarno-białe zdjęcie to trzeba kupić specjalny aparat?".

5 osób w ciemni, światło jeszcze właczone, przygotowujemy sobie wywołane negatywy etc. Blondi siedzi wygodnie na krześle, wyciaga papier Ilforda z czarnej koperty i przeglada jak karty do gry...

#82
kiedy jeszcze nie uzywalem cyfry bylem w sklepie Canona na ul. Widok we Wroclawiu, zeby kupic film. zapytalem pana, czy maja filmy do swiatla sztucznego na 3200-3400 K. pan stwierdzil, ze bez wzgledu na warunki oswietleniowe spokojnie wystarczy mi 400... ISO.

#83
Ja miałem inną przygodę z serwisem Canona w Warszawie. Dzwonie i pytam się czy nie mają jednej części do Canon'a A-1 na co mi odpowiadają : " zadzwoń pan do Nikona bo taki model nie byl produkawany przez Canona " !!
Nie dajac za wygraną dzwonie nastepnego dnia i całe szczęście odbiera ktoś inny, ja pytam ponownie a tu prawie przez 15 minut ktoś mi próbuje wmówic, że mi wyslą aparat do Japonii i tam wykonaja naprawe :) :)

Wiem ze mój aparat jest stary i że części juz prawie nie ma ale co tam nie daje za wygraną.

#84
klo1 pisze:zapytalem pana, czy maja filmy do swiatla sztucznego na 3200-3400 K. pan stwierdzil, ze bez wzgledu na warunki oswietleniowe spokojnie wystarczy mi 400... ISO.
hehe,ja zapytalem kiedys o 120ki to mi pan wytlumaczyl ze maja tylko 100 albo 200.
z kolei na pytanie w labie na pytanie o sredni format czesto slyszalem ze 10x15 oczywiscie zrobia.

#85
U mnie w plastyku , na pierwszym roku uczylismy sie nakrecac filmy na te bebny do koreksu... no i zeby nabrac wprawy, facet nam mowil zebysmy zamykali oczy jak to robimy , to bedzie prawie odwzorowanie ciemni, a my nabierzemy sprawnosci .... jak przyszlo do wywolywania naszych filmow jedna z moich kolezanek, ktora niestety opuscila zajecia i cos tam sie dowiedziala od swoich kumpeli zamknela sie w ciemni w z zamkknietymi oczami wkrecila swoj swiezo zrobiony film z pierwszymi fotami na beben.. ...... przy zapalonym swietle w ciemni

#86
No dobra przyznam sie bez bicia...:)
jestem w kuchni,jest późno,bardzo sie spieszę, dwa filmy załadowane w koreksie stoja na blacie, ja robię sobie kolację i jednocześnie staram się wywołać filmy, przecież zawsze będzie szybciej, no i zamiast odkręcić słoik z oliwkami odkręciłem oczywiście koreks!!!
Od tej pory wywołuję filmy I TYLKO wywołuję filmy, nawet jakbym miał umrzeć z głodu.

#87
W sumie to moze byc normalka, ale mnie rozsmieszylo.

Otoz kupilem Hasselblada i rozgladalem sie za pierscieniami posrednimi do niego czy ogolnie bajerami. Wiec odwiedzilem jeden komis, pytam. Znalazlem co chcialem, teraz mam radoche z kompletu ringow. ;) Ale nie o tym...po kupieniu mysle sobie "ciekawe, czy maja hasselka tutaj", rozgladam sie - jest. Fajny korpus, piecseta w stanie idealnym, male ryski, cena dobra, mysle sobie, gdzies tu kurde musi byc hak.

Patrze na matowke...a tam ordynarnie wyryte kontury postaci (twarzy)...i slysze, ze aparat byl uzywany na stale w studio, seryjnie do podobnych fot, stad taki uklad, zeby latwiej bylo kadrowac :D

#88
To ma swoje plusy, jeśli akurat w studio nie było fotografa, a światło było ustawione na stałe
i człowiek siadał w wyznaczonym mu miejscu, to każdy,
kto umiał przewinąć film mógł mu zrobić dobre zdjęcie paszportowe.

Prymitywne, ale pozwalające zatrudnić laika i mieć obsługę tego, co najnudniejsze w prowadzeniu zakładu fotograficznego.

#89
no to numer stary jak świat... mój kolega miesiącami urządzał sobie na poddaszu ciemnię, żonie mówił, że to takie pomieszczenie do pracy i tam będzie sobie sam wywoływał zdjęcia, a nie zanosił do jakiegoś labu, a że znał sie na tym, no cóż... należał do kółka fotograficznego w technikum... kiedyś natrzaskał z 10 klisz z dwutygodniowych wakacji... zamknął się, ale niestety nie na klucz... jak się zabrał do pracy i miał tak ze cztery klisze na wierzchu, to wtedy weszła żona, zapaliła normalne światło i zapytała: " A co ty tak po ciemku tutaj siedzisz?"
:jump:

#90
Moja historia jest moze inna niz powyzsze, ale na pewno wywolala u mnei duzo wieksza irytacje...
Stara zapasowa cyfrowka upadla mi, na skutek czego caly obiektow w srodku sie przesunal pod katem (aparat bez zoomu opt), zanioslem do uchodzacego za najwiekszych expertow w moim miescie salonu fotograficznego IDEAL. Sprzedawca (specjalista) widzac aparat opowiadajac ze to bardzo powazna sprawa, bez mojego zdania wyjmuje duza koperte, wsadza aparat, ma juz zaklejac... a ja wtedy pytam "co pan robi tak wlasciwie", wyjasnil ze wysyla aparat do łodzi (200km od mojego miasta), za 350zl wymienia obiektywm, mowil to glosem jakby chodzilo o wymiane baterii. Oczywiscie sie nie zgodzilem, bo to byla juz starsza cyfrowka. Po tygodniu znajomy elektronik w jedna noc rozebral, skleil, zlozyl aparat, ktory dziala do dzis. Eh ci profesjonalisci :?

Kolor nieba w Irlandii

#92
Kilka lat temu kiedy miałem dostęp do skanera nikona szukałem w łodzi labu w którym mógłbym robić odbitki ze skanów.
Znalazłem 4, nagrałem kilka zdjęć na płytę i w każdym poprosiłem o zrobienie odbitek bez korekty, oraz z korektą wedle uznania laboranta.
W trzech efekty końcowe były podobne, ale w czwartym chmury przybrały odcień Whyski a niebo bliżej nie określony kolor.
Pan który wydawał zdjęcia widząc moją kwaśna minę zaczął rozmowę
Skąd te zdjęcia.?.
Z Irlandii
A z Irlandii, to tam niebo może mieć taki kolor.

#93
Mam znajomego, który zajmował się kiedyś astrofotografią, początki miał ciekawe. Mówi kobiecie w labie, że bez względu na jakość i treść zdjęć, wywołać i zrobić odbitki ze wszystkich, i że to bardzo ważna sprawa. Jak nietrudno się domyślić, był raczej rozczarowany gdy następnego dnia pani mu powiedziała, że na tych zdjęciach to właściwie niczego nie było, tylko jakieś kropki...

#94
dalem kiedys 3 rolki slajdu do wolania.wreczylem tez puszke po orwo,bo nie chcialem aby cieli tylko luzno w niej zwineli.laboludek nanotowal na kopercie ze filmy maja byc w puszce.poszedlem odebrac,otwieram puszke,a tam wszystko ciasno pozwjane w pudelka po filmach :evil: :evil: :evil:

#95
A ja parę lat temu robiłem zdjęcia Prakticą na jakiejś tam imprezie typu festyn. Nudno było, to kupiłem sobie piwko w "plastiku" i popijałem ze znajomym. Od czasu do czasu sięgałem po aparat. W pewnym momencie nadarzyło się dobre ujęcie, więc postawiłem piwko na ziemi i zmieniam obiektyw. Chciałem wkręcić Pentacona 135, ale ten nie wiedzieć jak, wyśliznął mi się z ręki i wpadł prosto do plastikowego kubka z piwem :) Czyszczenie u znajomego fachowca w Białymstoku wyniosło mnie 10 zł, ale jaki był wstyd.

#96
Skoro wszyscy się zwierzaja ze swoich foto wpadek to ja też się zwierzę ;) Swego czasu, spacerowałem po Krakowie celem nabycia jakiegoś aparatu analogowego, nie bardzo wówczas wiedziałem, czym cyfra różni się od analoga więc radośnie wkroczyłem do sklepu pooglądałem aparaty, porozmawiałem chwilkę ze sprzedawcą po czym ze stoickim spokojem i pełna powagą wskazałem na jakiegoś nowszego analoga i zapytałem "A jaką ten aparat ma matrycę?". :lol: :lol: :lol: Panu w sklepie pogratulować zachowania kamiennej twarzy... Ja bym nie wytrzymał chyba :D :wink:

#97
To i ja dorzucę.Do wujka fotografa przyszedł własciciel pewnej renomowanej firmy pochwalic się zakupem.Mianowicie Canon d10 z obiektywem wydmucha kitowa.I nawija o aparacie stoję z boku i słucham goscia bo od razu dawało od niego gawędziarstwem teoretycznym.i łapcie co on mowi,wujas do niego żeby dokupił sobie jakieś dobre szkło i bedzie miał fajny zestaw a on na to z oburzeniem że ten obiektyw cvo ma to jest najlepszy do tego aparatu,że on wysyłał aparat na testy i tak mu powiedzieli,w tym momencie nie wytrzymałem i mowię do niego czyli sądzi pan że ta wydmuszka będzie lepsza od tego obiektywu i pokazuje mu l EF 17-40 4l a on mi że tak.Umarłem.I zaczął mi tłumaczyć ze takie obiektywy wcale ne moga być uzywane z cyfrowkami-szkoda że pół swiata na nich pstryka powiedziałem.i poszedłem robić swoje.


.....................................................................
Następny apacz to fotograf z wesela kolegi,focił 350 Canengo i podpiął jakąś 300 pod nią i zaczął robić zdjęcia.Kiedy odstawił od oka złapał ręką za obiektyw i tak trzymając szedł w inne miejsce sali,i stało się.obiektyw został w dłoni a aparat rozsypał się po podłodze.Nie mam pojęcia jak to zrobił.Dokonczył sesje moim starym eosem.

#98
Pikaś pisze:To i ja dorzucę.(...)Mianowicie Canon d10 z obiektywem wydmucha kitowa.
Jak juz dorzucac to precyzyjnie.
Ani Canon nie ma takiego modelu jak d10, ani nie bylo do 10D kitowcow w standardzie, bo ma mocowanie EF a nie EF-S... jesli juz to spilowany kitowiec ale o takie bylo dosc trudno :roll: .


I jako tax moja wpadka sprzed tygodnia:

Statyw rozlozony, na glowicy aparat a ja sobie sprawdzilem czy blokada releasu plytki mocujacej dziala. Najpierw dzialala, potem odblokowalem i tez sprawdzilem odchylajac wajche mocowania - oczywiscie blokada nie dzialala czego rezultatem byl pad na pysk sprzetu z wys ok 190cm :?

#99
Czepiasz się kolego , obiektyw był słabiutki czyli jakis wydmuch taki jak dostajesz najczęściej w kitowym zestawie,a czy d10 czy 10d i tak każdy wie o co chodzi . Pozdrawiam
cron