Jestem przeciwny wszelkim wymuszeniom, a więc i edycji reklam podczas spektakli teatralnych czy projekcji filmów. Dokumentalnych także !
Popieram protest, ale mam też świadomość, co rządzi światem...
A swoją drogą, ciekawy jestem, ile dla stacji telewizyjnych znaczą opinie środowisk twórczych i tych, których dobro, jest ponoć wartością priorytetową - czyli "drogich telewidzów"...
Czy wogóle będzie jakaś pozytywna reakcja, lub chociażby chęć podjęcia dyskusji, zmierzającej do pogodzenia interesów obu stron...
W każdym razie, środowisku filmowców, życzę wytrwałości.
#22
poprawka kampania bez udzialu tv kosztuje ok stu tysiecy... a duza kampania z czestymi emisjami tv i dobrym czasem antenowym, wspierana przez reklamy prasowe, stendy i bilbordy... to koszt wiecej niz 500 tys zl...zezowaty pinhol pisze:wystarczy pomysleć, że te setki tysięcy złotych/euro wydane na reklamę jest wliczone w cenę produktu i to na koszt klienta przerywają mu film...
ale chyba cocacloa przekracza 1.000.000 (juz nie pamietam czy w calym roku czy w okresie przedswiatecznym)...
reklama to KUPA KASY...
#23
przerywanie filmu reklamami to perwersyjny akt gwaltu na przekazie dziela. to tak jakby w trakcie operacji nagle chirurg wyszedl na papierosa...lub nasza ukachana w trakcie spelniania seksualnego nagle przerwala stosunek aby zadzwonic do kolezanki poplotkowac. i odwrotnie.
rownie dobrze mozna na obrazie mona lisy namalowac jej na czole logo PZU lub Durex.
stacje komercyjne twierdza,ze zarabianie pieniedzy to ich podstawowy cel...to ja nie chce takich mediow. i nie ogladam....
rownie dobrze mozna na obrazie mona lisy namalowac jej na czole logo PZU lub Durex.
stacje komercyjne twierdza,ze zarabianie pieniedzy to ich podstawowy cel...to ja nie chce takich mediow. i nie ogladam....